Wzięto go za terrorystę, ale do Lahti jednak dotarł. Adrian Solano bohaterem dnia

Adrian Solano na długo zapadnie w pamięci kibiców. W drodze na MŚ w Lahti Wenezuelczyk został zatrzymany na lotnisku w Paryżu, gdyż podejrzewano go o terroryzm. Gdy już dotarł do Finlandii, okazało się, że na biegówkach poruszać się nie umie.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Getty Images / Matthias Hangst
To historia jakich mało. Wenezuela od kilku lat wystawia swoją reprezentację na mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. W tym roku skład został rozszerzony o Adriana Solano, który już miesiąc temu miał udać się na treningi do Szwecji. Na lotnisku w Paryżu, gdzie kadra miała zaplanowaną przesiadkę, doszło jednak do nieprzewidzianych zdarzeń. Podczas kontroli bezpieczeństwa narciarz został wzięty za nielegalnego imigranta, co zaowocowało zatrzymaniem. Całe zdarzenie zakończyło się skandalem i interwencją wenezuelskich służb dyplomatycznych, gdyż pracownicy lotniska mieli sobie pozwalać na rasistowskie komentarze i sugerować, że sportowiec jest terrorystą.

Ostatecznie Solano odzyskał wolność, ale samolot do Skandynawii już odleciał, a on sam miał przy sobie zaledwie 28 euro. Na koszt państwa wrócił więc do Wenezueli i wydawało się, że o starcie w Lahti może zapomnieć. Przyjaciele narciarza zrzucili się jednak na kolejny bilet i 22-latek wrócił do Europy, dosłownie w ostatniej chwili przed rozpoczęciem mistrzostw świata. Niestety, przez wydarzenia z Francji stracił szansę na miesiąc przygotowań na śniegu i do Lahti dotarł bez jakichkolwiek treningów, zupełnie nie umiejąc biegać na nartach.

W środę Solano stanął na starcie z numerem pierwszym biegu kwalifikacyjnego na 10 kilometrów stylem klasycznym. Widzowie obejrzeli sceny niespotykane - Wenezuelczyk tuż po starcie przewracał się raz za razem. W końcu zlitowali się na nim członkowie służb porządkowych, którzy... pomogli mu prawidłowo założyć kijki.

Ile razy Solano leżał na trasach w Lahti, wie tylko on sam. Kamery wychwytywały m.in. jak łamał kijek, a także jak na podbiegu nie był w stanie pokonać wzniesienia i nagle zaczynał zjeżdżać tyłem z powrotem na dół.

Ostatecznie Wenezuelczyk pokonał tylko połowę dystansu. Przebiegnięcie pętli, która liczyła 5 kilometrów, zajęło mu 55 minut, podczas gdy triumfator środowej konkurencji potrzebował nieco ponad 26 minut na cały dwukrotnie dłuższy dystans. Solano zrezygnował na półmetku, ale gdy kończył bieg spotkała go owacja publiczności. Nietypowy narciarz z Wenezueli bezsprzecznie stał się bohaterem dnia.

ZOBACZ WIDEO Morata i Bale dali zwycięstwo Realowi. Zobacz skrót meczu z Espanyolem [ZDJĘCIA ELEVEN]

Czy Adrian Solano powinien stanąć na starcie sprintu stylem dowolnym?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×