- Dwa i pół tygodnia temu umówiłem się z nimi na spotkanie. Zaproponowali właśnie takie rozwiązanie. Spodobało mi się. Jak będzie funkcjonować? Musimy dać im trochę czasu. Justyna będzie realizować się w innej roli. Wierietielny ma pełnić funkcję trenera głównego, a Justyna widzi się w charakterze szkoleniowca trenującego, chce być blisko dziewczyn - tłumaczy prezes Polskiego Związku Narciarskiego w rozmowie z WP SportoweFakty.
W dniach 8-20 kwietnia w fińskim Levi odbędzie się konsultacja szkoleniowa z częścią wstępnie wybranych zawodniczek. Nowy sztab chce sprawdzić ich umiejętności, a tym samym przedłużyć sezon zimowy. 17 kwietnia natomiast odbędzie się posiedzenie Zarządu PZN. Wtedy kierownictwo związku zapozna się ze szczegółami pobytu w Skandynawii. Zostaną podjęte wiążące personalne decyzje.
Co ciekawe, jeszcze przed ogłoszeniem decyzji o nowej pracy Kowalczyk, sama zawodniczka mówiła, że jest zbyt wymagająca do tego, aby zostać trenerką. - Jestem po prostu heterą. A hetery są dobre, ale na takich samych ludzi - mówiła Kowalczyk.
- Nie przewidzimy, jak to się rozwinie, ale duet jest solidny i znany. U dziewczyn powinien wygenerować dużą motywację i wiarę, że poziom sportowy naprawdę da się podciągnąć i nawiązać walkę z zagranicznymi rywalkami. To jest bardzo cenne i ważne. Duet jest zapalony do pracy - komentuje Tajner.
ZOBACZ WIDEO Największa różnica między Stochem a innymi? Hannawald: W kluczowych momentach decyduje głowa