W środę Justyna Kowalczyk wspięła się na Piz Bernina, najwyższy szczyt Alp Wschodnich (4049 metrów n.p.m.). W sobotę z kolei polska biegaczka zabrała swojego pupila na słynną przełęcz Stelvio. - Mania pierwszy raz na Stelvio! - zdradziła Kowalczyk, dzieląc się zdjęciem ze swoim psem.
Stelvio to najwyższa przejezdna przełęcz we włoskich Alpach Wschodnich, której szczytowy punkt znajduje się na poziomie 2758 metrów n.p.m. Kowalczyk podczas swojej podróży spotkała wielu kolarzy, którzy byli zszokowani jej tempem.
- Biegnąc klasykiem pod górę najczęściej od kolarzy, których mijałam, słyszałam "o! Dżizas!". Dodam, że przełęcze zdecydowanie szybciej pokonuję na rowerze niż na nartorolkach. 19,5 km i 1500 m deniwelacji. Jest się gdzie zmęczyć! - skomentowała Kowalczyk.
Mania 1szy raz na Stelvio! A ja biegnąc klasykiem pod górę najczęściej od kolarzy, których mijalam, słyszałam "O!Dżizas!" Dodam, że przełęcze zdecydowanie szybciej na rowerze pokonuje niż na nartorolkach 19.5km i 1500m deniwelacji. Jest się gdzie zmęczyć! #stelvio pic.twitter.com/MBl11W5pYU
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) 22 września 2018
Justyna Kowalczyk, po rezygnacji z występów w Pucharze Świata w biegach narciarskich, została asystentką Aleksandra Wierietielnego i pomaga mu w prowadzeniu kadry biegaczek.
ZOBACZ WIDEO Serie A: 19. sekunda meczu i gol! Empoli miało piorunujący początek, ale przegrało [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]