Mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym w Finlandii rozpoczęły się od rywalizacji w sprincie stylem klasycznym. W finale Monika Skinder nie dała większych szans rywalkom, z kolei Karolina Kaleta o centymetry przegrała rywalizację o drugie miejsce ze Szwedką Moą Hansson (więcej TUTAJ).
"Nie dała rady walczyć z super talentem z Polski, ale w sprincie z Kaletą rzuciła się do przodu i wygrała po fotofiniszu. Dwie setne zadecydowały o srebrnym i brązowym medalu" - tak o występie swojej rodaczki napisał "Expressen".
"Hanssen nie zdołała prześcignąć Skinder" - dodaje największy szwedzki dziennik "Aftonbladet". Z kolei serwis sweski.com nie jest zaskoczony zwycięstwem 19-latki z Tomaszowa Lubelskiego. "Hanssen rozegrała ciężki bój z Polkami - Skinder i zwyciężczynią prologu Karoliną Kaletą. Skinder objęła prowadzenie w finale i nikomu go nie oddała. Nie było to zaskakujące. Dobrze spisywała się w Pucharze Świata i była faworytką. Tylko długa noga Hansson uratowała srebro dla Szwecji" - czytamy (końcówkę sprintu zobacz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz miał kombinezon po gwieździe skoków. "Za długie nogawki!"
W relacji przypomniano, że asystentką trenera głównego polskich biegaczek jest "wielka dawna gwiazda narciarstwa", Justyna Kowalczyk-Tekieli.
O dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej napisał też francuski ski-nordique.net. "Młode Polki pod okiem wspaniałej Kowalczyk mocno uderzyły w sprincie (...) oszałamiające uczennice Kowalczyk pokazały pełny potencjał z Moniką Skrinder na czele, która prowadziła od startu do mety" - czytamy. W relacji zwyciężczynię finału nazwano nawet "świętą".
Tymczasem włoski portal neveitalia.it wróży wielką przyszłość złotej medalistce. "Udowodniła, że w przyszłości będzie mogła osiągać bardzo ważne wyniki" - napisano. Podkreślono też, że brązowa medalistka jest "nawet młodsza o rok od swojej zwycięskiej koleżanki".