Oberstdorf 2021. W ich krajach narciarstwo nie istnieje. Start tych zawodników wywołał sensację

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Matthias Hangst / Nzumbe Nyanduga
Getty Images / Matthias Hangst / Nzumbe Nyanduga
zdjęcie autora artykułu

Trynidad i Tobago oraz Tanzania to państwa, w których "zima" i "śnieg" są pojęciami dość abstrakcyjnymi. Mimo to na biegowych trasach w Oberstdorfie pojawili się reprezentanci tych krajów. Jeden z nich musiał najpierw... założyć związek narciarski.

Niemalże tradycją podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym stało się uczestnictwo w tej imprezie zawodników pochodzących z krajów o niewielkich tradycjach w sportach zimowych. Nie inaczej było w przypadku zmagań w Oberstdorfie.

Na trasach biegowych pojawił się chociażby reprezentant Peru, który na co dzień pracuje w tartaku w Finlandii. Dużą pomoc otrzymał od swojego pracodawcy, który postanowił, że podczas jego wyjazdu na mistrzostwa, będzie opłacał 100 proc. jego wynagrodzenia. Historię Jamiego Huerty przedstawiliśmy TUTAJ.

W rywalizacji na trasach biegowych zaprezentowali się zawodnicy z jeszcze bardziej egzotycznych lokalizacji - Nicholas Lau i Nzumbe Nyanduga.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Na takie chwile Adam Małysz czekał bardzo długo

Pierwszy z nich reprezentował Trynidad i Tobago i wziął udział w kwalifikacjach biegu na 10 km, a także w sprincie. Lau to wszechstronny sportowiec. Warto podkreślić, że obecnie mieszka w Szwajcarii i przez ponad dekadę pracował w... FIFA.

Lau to absolwent Harvardu, który był zastępcą szefa planowania mistrzostw świata w piłce nożnej w 2018 i 2022 roku. Jak podaje oficjalny portal zawodów w Oberstdorfie, na nartach zaczął biegać dopiero w 2018 roku.

Reprezentant Trynidadu liczy, że uda mu się wystąpić na igrzyskach w Pekinie, które zaplanowano na przyszły rok. W kwalifikacjach na 10 km stracił do triumfatora - Marka Chanlounga z Tajlandii - blisko dziesięć minut. Zdołał jednak wyprzedzić grupę rywali. W sprincie był 153. wśród 159 uczestników.

Jednym z jego przeciwników był Nzumbe Nyanduga z Tanzanii. Na co dzień 32-latek pracuje w Komitecie Olimpijskim w Lozannie. Aby wystartować w Oberstdorfie musiał najpierw... założyć związek narciarski w swoim kraju. Ten został uznany przez FIS dopiero w maju ubiegłego roku.

Aby uzyskać punkty FIS wziął udział w biegu na 15 km stylem dowolnym w Szwajcarii. Zajął ostatnie miejsce, przegrywając o nieco ponad sześć minut z Lauem, a tracąc do triumfatora blisko pół godziny.

W Oberstdorfie, w kwalifikacjach biegu na 10 km, był 81., pokonując reprezentantów Meksyku, Wenezueli, Malezji i Chile. Warto podkreślić, że na starcie był zaledwie jednym z dwóch Afrykańczyków. Samuel Uduigowme Ikpefan z Nigerii był 17.

W przypadku obu zawodników nie było mowy o walce o medale, a spełnieniu marzenia, jakim było uczestnictwo w mistrzostwach świata. "Czym byłyby mistrzostwa świata w narciarstwie bez egzotycznych uczestników?" - zapytali organizatorzy za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej mistrzostw.

Czytaj także:Perfekcja i wielka odpowiedzialność. Czyli praca serwisanta polskiej kadryThomas Morgenstern: Piotr Żyła zawsze był rozrywkowym gościem. Skoki potrzebują takich jak on

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
WilkiDMP2025
2.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie wycieczka !!! tylko....ucieczka!!! żaden z nich już nie wróci do nigerlandu!!! yebane malpy !!!  
avatar
waldzior
2.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tydzień treningu i będą naszych odstawiać o minutę, spoko :) Dla nich taki start to spełnienie marzeń, dla naszych - wycieczka.