Oberstdorf 2021. Kolejne norweskie podium. Kryzys Bolszunowa. Niespodziewany medal młodego talentu

PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Aleksander Bolszunow
PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Aleksander Bolszunow

Po pełnym emocji biegu na 15 kilometrów techniką dowolną w Obestdorfie wszystkie medale padły łupem Norwegów. Ogromny pech spotkał Bolszunowa, który prowadził, ale osłabł w dalszej części trasy. Dominik Bury znalazł się tuż poza trzydziestką.

Aż 111 zawodników zostało zgłoszonych do środowego biegu na 15 kilometrów stylem dowolnym. Wśród nich pojawiło się trzech Polaków: Dominik Bury, Mateusz Haratyk oraz Kacper Antolec. Udziału w zawodach nie wzięli Włosi, którzy wycofali się ze względu na przypadki koronawirusa w kadrze. Główni faworyci do medalu wystartowali w pierwszej grupie.

Od samego początku dystansu furorę robił Harald Oestberg Amundsen. Młody Norweg, dla którego środowy występ był debiutem na MŚ, przez długi czas był na prowadzeniu na pierwszych punktach pomiaru czasu. Z pozycji lidera zepchnął go dopiero Aleksander Bolszunow.

Z czasem do walki o medale włączyli się także inni biegacze. Po słabszym początku Simen Hegstad Krueger, Artem Malcew oraz Hans Christer Holund zaczęli plasować się w czołówce. Znakomicie biegł startujący z dość późnym numerem Iivo Niskanen. Fin po niecałych trzech kilometrach wyprzedzał Bolszunowa.

ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz o świętowaniu mistrzostwa świata. "Piotrek nie jest alkoholikiem"

Rosjanin minimalnie słabł na kolejnych pętlach. Na drugim okrążeniu lepszy czas od niego uzyskał Holund. Pech spotkał młodego Norwega, Amundsena, który przewrócił się na jednym ze zjazdów i wydawać się mogło, że wypadł z walki o medale. Swojego dobrego tempa nie wytrzymał Niskanen, który na drugim okrążeniu plasował się poza podium.

Prawdziwy kryzys spotkał Bolszunowa, który na ostatnim okrążeniu na chwilę opadł z sił, na jednym z podbiegów człapał i tracił kolejne sekundy do lidera. Amundsen na upadku ostatecznie nie stracił wiele. Ostatecznie zdobył swój pierwszy w karierze medal mistrzostw świata. Rosjanin na ostatnich kilometrach się odrodził. Straty okazały się jednak zbyt duże i skończył poza czołową trójką.

Znakomicie zaprezentował się Simen Hegstad Krueger. Norweg rozkręcił się po słabym początku, na drugim i trzecim okrążeniu biegł już kapitalnie. Od siódmego kilometra prowadzenia nie oddał Hans Christer Holund, dla którego to drugie złoto mistrzostw świata w karierze.

Bardzo dobrze spisał się także Dominik Bury. Polak mądrzej rozpoczął i dobrze rozłożył siły. Ostatecznie skończył na 32. miejscu i to jego najlepszy rezultat w historii startów w MŚ. Znacznie gorzej spisali się Haratyk oraz Antolec. Obaj zanotowali ponad sześć minut straty do zwycięzcy.

MiejsceZawodnikKrajCzas
1. Hans Christer Holund Norwegia 33:48,7
2. Simen Hegstad Krueger Norwegia +20,2
3. Harald Oestberg Amundsen Norwegia +35,6
4. Aleksander Bolszunow Rosyjska Federacja Narciarska +43,7
5. Artem Malcew Rosyjska Federacja Narciarska +50,7
6. Sjur Roethe Norwegia +55,3
32. Dominik Bury Polska +2:42,2
74. Mateusz Haratyk Polska +6:01,8
82. Kacper Antolec Polska +6:45,5

Czytaj więcej:
To był tylko wypadek przy pracy. "Kamil Stoch jest jednym z faworytów do medalu"
Żal i smutek po porażce. Adam Małysz: Nie dziwię się, że Dawid był zawiedziony

Komentarze (0)