Dramat po olimpijskim finale. Trener otarł się o śmierć

Getty Images / Photo By Alex Nicodim/Sportsfile via Getty Images) / Na zdjeciu: Tulkin Kilichev
Getty Images / Photo By Alex Nicodim/Sportsfile via Getty Images) / Na zdjeciu: Tulkin Kilichev

U uzbeckiego trenera boksu Tulkina Kilicheva po finałowej walce jego podopiecznego na IO doszło do zatrzymania akcji serca. Z pomocą natychmiast ruszyło mu dwóch członków brytyjskiego sztabu medycznego.

Media z Wielkiej Brytanii w ostatnich godzinach rozpisują się o sytuacji, do której doszło w czwartek (08.08) na IO w Paryżu. Uzbek Hasanboy Dusmatow pokonał jednogłośną decyzją Francuza Billala Bennama w finałowej walce turnieju bokserskiego w kategorii do 51 kilogramów.

Tuż po zakończeniu pojedynku rozegrał się dramat. Trener świeżo upieczonego mistrza olimpijskiego Tulkin Kilichev podczas świętowania osunął się na ziemię. Doszło u niego do zatrzymania akcji serca.

Na pomoc natychmiast ruszyli mu lekarz kadry brytyjskiej Harj Singh i fizjoterapeuta Robbie Lillis. Singh jako pierwszy znalazł się przy uzbeckim trenerze i przystąpił do akcji ratunkowej, rozpoczynając resuscytacje krążeniowo-oddechową. Po kilkudziesięciu sekundach dołączył do niego Lillis.

- Zespół trenerski wszedł do strefy rozgrzewki i świętował. Potem z tego obszaru dobiegły krzyki, które zdecydowanie nie były częścią świętowania - relacjonował fizjoterapeuta gazecie "Talk Sport".

ZOBACZ WIDEO: Polacy rozczarowani srebrem? "Jak wrócą do Polski, to zapomną o tym finale"

Po dotarciu do poszkodowanego Lillis użył defibrylatora. Działania medyków w pierwszych chwilach nie przynosiły skutku, jednak wkrótce nastąpił przełom.

- Początkowo "nie wrócił", ale około 20-30 sekund później, po tym jak Harj kontynuował resuscytację krążeniowo-oddechową, nagle odzyskał przytomność. To był wspaniały moment. W takich sytuacjach szybkość jest najważniejsza. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy, że mieliśmy ze sobą sprzęt i że Harj i ja byliśmy na miejscu i zostaliśmy odpowiednio przeszkoleni - relacjonował Lills. Niedługo potem na miejsce zdarzenia dotarli inni medycy.

Kilichev został później przewieziony do szpitala. Jego stan jest obecnie stabilny. Harj Singha w rozmowie z brytyjskimi mediami przekazał, że wraz z Lillisem chętnie odwiedzą Uzbeka.

- To wszystko stało się tak szybko. W pewnym momencie spróbujemy pojechać do szpitala. Gdyby udało się to zorganizować, byłoby to bardzo emocjonalne dla nas wszystkich - mówił  brytyjskim mediom.

Dwa dni po dramatycznych zdarzeniach złoty medal wywalczył kolejny podopieczny Kilicheva -Bakhodir Jalolov. W finale turnieju kategorii superciężkiej jego rywalem był reprezentujący Hiszpanię Ayoub Ghadfa. Uzbek po swojej walce zwrócił się do brytyjskich lekarzy, którzy uratowali życie jego trenerowi.

- Bardzo dziękuję za wszelką pomoc. Trener czuje się już lepiej, jest w porządku. Oczywiście dziękuję lekarzom z Anglii, którzy pomogli mu jako pierwsi, zanim nie pojawili się inni medycy. Jestem w stałym kontakcie z trenerem. Przed i po walce rozmawialiśmy online. W niedzielę całym zespołem odwiedzimy go w szpitalu - mówił cytowany przez agencję Reutera.

Czytaj też:
"Coś pękło". Mocny wpis Polki po koszmarnym występie na igrzyskach
Rywalka Szeremety przemówiła po walce

Źródło artykułu: WP SportoweFakty