MŚ: zwrot w walce Szeremety. Pojedynek rozstrzygnęli sędziowie

Getty Images / Mustafa Ciftci/Anadolu / Na zdjęciu: Julia Szeremeta
Getty Images / Mustafa Ciftci/Anadolu / Na zdjęciu: Julia Szeremeta

Było mnóstwo nerwów, Julia Szeremeta miała problemy z Kariną Ibragimową, ale wszystko dobrze się skończyło. Sędziowie nie byli jednogłośni, ale to Polka ma już w garści medal mistrzostw świata w Liverpoolu. To trzeci krążek dla naszej reprezentacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Julia Szeremeta udała się do Liverpoolu na mistrzostwa świata w boksie z nadzieją, że pierwszy raz w karierze zdobędzie medal na imprezie tej rangi. Musiała jednak radzić sobie też z wielkimi oczekiwaniami, bo po wicemistrzostwie olimpijskim była jedną z głównych faworytek do złota w kategorii do 57 kg.

W pierwszej rundzie Polka dostała wolny los, a w następnej po prostu zrobiła swoje. Weszła do ringu i od początku do końca miała pod kontrolą starcie z Yan Cai z Chin. Sędziowie jednogłośnie przyznali jej zwycięstwo (trzech arbitrów punktowało 30:27, a dwóch 29:28 na korzyść reprezentantki Polski).

ZOBACZ WIDEO: Dostaje 8,5 tys. zł emerytury. Wyjawia, jak na to zapracował

To jednak była tylko rozgrzewka. Szeremeta w ćwierćfinale tym razem trafiła na zawsze groźną Karinę Ibragimową. Zwycięstwo z reprezentantką Kazachstanu gwarantowało już co najmniej brązowy medal.

Polska pięściarka zaczęła od... wylądowania na deskach. Na szczęście szybko wstała, ale pierwsza runda była niemrawa w jej wykonaniu. To Ibrahimowa była aktywniejsza i w pełni zasłużenie prowadziła 10:9 na kartach wszystkich sędziów.

Szeremeta wyraźnie miała problem, by znaleźć sposób na wyraźnie wyższą, a do tego leworęczną rywalkę. Nasza rodaczka była aktywniejsza, ale niewiele z tego wynikało. W dodatku Kazaszka wykorzystywała atut dłuższych rąk i regularnie odpowiadała celnymi ciosami. Sędziowie w drugiej rundzie nie byli jednomyślni (trzech wskazało na Polkę, dwóch na Kazaszkę) więc o wszystkim decydowała ostatnia odsłona.

Wicemistrzyni olimpijska musiała zaryzykować, by nie odpaść w ćwierćfinale. Szeremeta kilka razy trafiła, ale to było za mało, by nie martwić się o werdykt sędziów. Wszyscy czekali w napięciu na werdykt.

Na szczęście w górę poszła ręka Szeremety, która wygrała przez niejednogłośną decyzję sędziów (3:2). Polka już ma zapewniony medal mistrzostw świata. W półfinale zmierzy się z Valerią Arboledą Mendozą (Kolumbia).

Niespełna godzinę po Szeremecie do ringu w Liverpoolu weszła Kinga Krówka (kat. do 65 kg). Jej pojedynek z Nien-Chin Chen (Tajwan) również był bardzo zacięty. W ostatniej rundzie najpierw Polka, a później jej rywalka otrzymały ostrzeżenie. Ostatecznie lepsza była Chen (4:1).

Szansę na medal miała także Emilia Koterska (kat. do 80 kg), która mierzyła się z Pooją Rani z Indii. Polka wygrała pierwszą rundę, później jednak do głosu doszła rywalka. Spiker znów ogłosił "split decision" ("niejednogłośna decyzja"). Niestety na niekorzyść Koterskiej (2:3).

Ostatnim z Polaków, który w środę wystąpił w ćwierćfinale, był Paweł Brach (kat. do 60 kg). Niestety nie sprostał Luizowi Gabrielowi de Oliveirze. Brazylijczyk wygrał bezdyskusyjnie 5:0.

Przypomnijmy, że w środowe popołudnie awans do półfinału MŚ - a tym samym co najmniej brązowy medal - zapewniły sobie: Aneta Rygielska (kat. do 60 kg) i Agata Kaczmarska (kat. powyżej 80 kg).

Komentarze (30)
avatar
Vicher
11.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kobiety na TRAKTORY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 
avatar
zxcvb
11.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Klasyczna nawalanka. Boksu niewiele. Gdyby było 0:5 chyba nikt nie powiedziałby, że skandal. Więcej szczęścia niż rozumu. Ale szczęście też trzeba mieć. Więcej pokory i treningu by się przydało Czytaj całość
avatar
Lizok
11.09.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jakby osoba pisząca ten artykuł oglądała tą walkę to napisałaby otwarcie, że doszło do skandalu. Szeremeta zaliczyła knockdown który powinien być wyliczony bo padł bezpośrednio po ciosach, a ka Czytaj całość
avatar
JARKO
11.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ustawka jak byk. Też myślę, że zamiast dużo gadać w mediach wzięła by się za treningi. Dziś Adamek mógłby się z niej śmiać 
avatar
Belfer1963
11.09.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oj blednie nasza Gwiazdka ( za dużo obecności w mediach). Obiektywnie rzecz ujmując awans do półfinału mocno naciągany. 
Zgłoś nielegalne treści