Pomimo milionów na koncie, Ołeksandr Usyk nie zdecydował się opuścić na stałe Ukrainy, która od 24 lutego 2022 jest atakowana przez Rosję.
Przyznał, że przez pierwszy miesiąc spał z bronią przy łóżku, ale Kijów to miasto, które kocha i opuszcza je jedynie w momencie, w którym musi. Na chwilę.
- Nie wyobrażam sobie, by w takim momencie być gdzieś indziej. Obiecałem sobie, że tak długo, jak to możliwe, będę w Kijowie i będę wspierał moich rodaków. Kijów to moje ukochane miasto - tłumaczył w wywiadzie dla WP SportoweFakty.
Całą rozmowę znajdziesz tutaj -->> Już dawno mógłby wyjechać z Ukrainy. Mówi, dlaczego tam został
Wojna w Ukrainie rozpoczęła się na rozkaz Władimira Putina. Teraz Usyk - w rozmowie z "Super Expressem" - zdradził, co zrobiłby, gdyby spotkał rosyjskiego dyktatora. Nie przebierał w słowach.
- Jakbym miał broń, tobym go zabił. A jakby nie było broni, tobym go udusił - wypalił Usyk. - Nie ma po prostu innego wyjścia - dodał.
Jednocześnie przyznał jednak, że nie oczekuje takiego spotkania. Wyjawił też, kim dla niego jest Putin. - Po prostu nie chciałbym go spotkać, bo nie mam do tego człowieka żadnych odczuć. W ogóle żadnych. To po prostu czarna plama - wytłumaczył.
Przypomnijmy, że 26 sierpnia Usyk stanie do walki o obronę tytułu mistrza świata podczas gali we Wrocławiu. W naszym kraju spędzi również 12 tygodni okresu przygotowawczego.
- Chciałbym zawalczyć w Ukrainie, ale wiadomo, że na razie to niemożliwe. Zdecydowałem się więc na Polskę i strasznie się cieszę, że tu jestem - powiedział.
Zobacz także:
Wielka sprawa! Ołeksandr Usyk zawalczy w Polsce
Kłopoty Krzysztofa Głowackiego. To zaniepokoiło lekarza
ZOBACZ WIDEO: Mamed Chalidow powiedział "nie". Co zrobi KSW?