Ołeksandr Usyk został niekwestionowanym mistrzem świata federacji WBA, WBO, WBC, IBF oraz mniej prestiżowej IBO. Ukrainiec pokonał na punkty Tysona Fury'ego (relację z tego pojedynku znajdziesz TUTAJ >>). Walka zorganizowana w stolicy Arabii Saudyjskiej była największym wydarzeniem w zawodowym boksie od 25 lat. W marcu 1999 roku Lennox Lewis pokonał Evandera Holyfielda i również zunifikował najważniejsze pasy w jednym miejscu.
Pojedynek w Rijadzie był niezwykle wyrównany. Ani Usyk, ani Fury nie wypracowali wielkiej przewagi. Choć w końcowych fragmentach IX rundy... Ano właśnie. Wtedy Ukrainiec przeprowadził swoją najlepszą i najbardziej efektowną akcję pojedynku. Fury słaniał się na nogach!
Zobacz, jak Usyk demolował rywala.
To były ostatnie sekundy dziewiątej rundy. Kiedy do końca tej odsłony zostało zaledwie kilka sekund, sędzia ringowy przerwał ją, by liczyć Brytyjczyka. Mimo że ten nie upadł na ring. Eksperci wskazali, że to wielki błąd.
- Nie liczy się przecież na stojąco - grzmiał nasz były pięściarz Albert Sosnowski, który komentował to wydarzenie dla stacji DAZN.
Dzięki sędziemu Fury przetrwał nawałnicę, nieco doszedł do siebie, a po chwili rozległ się gong i miał chwilę, by odpocząć w narożniku podczas przerwy. Nie wiadomo, czy walka nie zakończyłaby się przedwcześnie, gdyby nie liczenie arbitra. Nie wiadomo, czy Usyk nie wyprowadziłby kończącego ciosu.
Obaj sportowcy zapowiedzieli, że za kilka miesięcy odbędzie się rewanż. Mają to zapisane w kontrakcie. W ringu - na gorąco po pojedynku - padły słowa o październiku 2024 roku.
Czytaj więcej: Szokujące słowa Fury'ego. "Jego kraj jest w stanie wojny" >>
ZOBACZ WIDEO: Szpilka przyszedł do jego szatni. Wrzosek zdradza treść rozmowy i ocenia walkę