Łukasz Różański nie obronił pasa mistrzowskiego WBC w kategorii bridger. Polski pięściarz został zdemolowany podczas sobotniej gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie. Lawrence Okolie już w pierwszej rundzie trzykrotnie posłał Różańskiego na deski (więcej TUTAJ).
Wcześniej na ringu w Rzeszowie boksujący w kategorii junior ciężkiej Kamil Ślendak (2-1, 1 KO) nie dał żadnych szans Danielowi Płonce (1-1, 1 KO). Pięściarz z Podkarpacia wprawdzie dobrze rozpoczął walkę, ale Ślendak po przetrzymaniu naporu rywala odpowiedział potężnym ciosem z lewej ręki na tułów, po którym Płonka był liczony.
W drugiej rundzie Płonka - po serii ciosów z kończącym prawym sierpowym w wykonaniu Ślendaka - padł na matę jak rażony prądem (patrz zdjęcie główne).
Zawodnik po chwili podniósł się i chwiejnym krokiem przeszedł do narożnika, gdzie został wyliczony. Sędzia bez wahania zakończył ten pojedynek.
- Wiedzieliśmy z trenerem, że rywal jest z kickboxingu, więc będzie miał szerzej rozstawione ręce. Będę musiał celować między rękawice i krótki prawy sierp. I weszło... Nawet nie musiałem się spinać przy tym, wycelowałem i już - powiedział Ślendak w rozmowie z portalem ringpolska.pl.
Zobacz:
Polak brutalnie znokautowany. Jest już nagranie z tego momentu
ZOBACZ WIDEO: Porównali go do Maradony. Tylko spójrz, co robił z piłką