To z pewnością byłoby wielkie wydarzenie w sportach walki. Krzysztof Włodarczyk i Artur Szpilka od lat żyją w konflikcie, który budzi sporo emocji. Podczas promocji swojej biografii pt. "Zawsze ten sam" drugi z naszych bokserów w rozmowie z Ring Polska opowiedział trochę o jego stosunkach z "Diablo".
- On jest bardzo zawistnym człowiekiem. Nawet nie wymawia mojego imienia, a ja za każdym razem powtarzam "Krzysiek Włodarczyk". Kiedyś się na nim wzorowałem i bardzo szanowałem, a on nie ma na tyle jaj, żeby to powiedzieć - stwierdził "Szpila", gdy został zapytany o możliwość podania ręki na zgodę swojemu rodakowi.
Szpilka wyznał także, że jest w stanie wyjść do walki z Włodarczykiem, choć ostatnio występuje na galach KSW. W tej federacji sportowcy z reguły rywalizują w formule MMA, ale nie można wykluczyć wyjątku. Rozmawiał już zresztą o tym z właścicielami organizacji, czyli Martinem Lewandowskim i Maciejem Kawulskim.
ZOBACZ WIDEO: Szok i łzy po walce. Bartosiński komentuje porażkę z Chalidowem
- Powiedziałem Martinowi i Maćkowi, że tylko dla niego, dla tej walki pójdziemy na boks. Zgodzę się walczyć, ale w małych rękawicach. Cały dystans. 12 rund. Nie weźmie tego teraz, to niech zapomni już w ogóle - wyznał Szpilka.
35-latek dał do zrozumienia swojemu rodakowi, że jest to dla niego wielka szansa, aby coś jeszcze zarobić przed zakończeniem kariery. Jak na razie 43-letni Włodarczyk ostatni raz zaprezentował się w ringu w lutym bieżącego roku, gdy na gali w Białymstoku pokonał Pablo Cesara Vilanuevę.
Szpilka natomiast, który ma w MMA bilans walk 3-1, szykuje się do kolejnego wyzwania. Według ostatnich informacji jego przeciwnikiem w 2025 roku ma być Holender Errol Zimmerman.