Mariusz Wach: To nie był mój dzień

Na gorąco, na ringu tuż po pojedynku z Władimirem Kliczko Mariusz Wach przepraszał, że zawiódł kibiców. Na konferencji prasowej przyznał, że to nie był jego dzień.

W tym artykule dowiesz się o:

Dziennikarze pytali o cios z piątej rundy, który wyraźnie zachwiał ukraińskim bokserem. - To było trochę za mało - przyznał Wach. - Gdybym miał więcej takich akcji, jak w piątej rundzie, ta walka wyglądałaby inaczej.

Mimo miażdżącej przewagi Kliczki i wielu przyjętych przez Polaka, wytrzymał on pełen dystans. - Byłem bardzo dobrze przygotowany na 12 rund, więc to też w jakimś stopniu mi pomogło.

Wiking zapewnił, że nie myślał o poddaniu. - Bardziej przychodziło mi na myśl, żeby mnie trener nie poddał.

W polskich mediach można znaleźć opinię, że walczyć z Wachem chciałby drugi z braci Kliczko. - Nie myślę teraz o walkach o mistrzostw świata, wiem, że muszę teraz stoczyć parę pojedynków, żeby dostać taką możliwość. Muszę poczekać na swoją kolejną szansę.

- To nie był mój dzień. Wiedziałem, że czeka mnie naprawdę bardzo trudna walka. W każdym elemencie (Władimir) był dobry, ale w żadnym elemencie specjalnie mnie nie powalił. Po prostu nie był mój dzień, u mnie brakło paru elementów w tej walce, które mogłem poprawić, mogłem być lepszy w tej walce - powiedział Wach.

Źródło artykułu: