Brian Minto, czyli sobotni rywal Artura Szpilki, w przeciwieństwie do wielu sympatyków boksu docenia i szanuje klasę Grano. Puncher z Connecticut w ubiegłym roku znokautował "Bestię" w przeciągu trzech rund. "Szpila" zaś sam się przekonał, że przewrócenie Minto nie jest takie proste.
- Czytałem, jak Brian Minto podczas pobytu w Polsce przestrzegał mnie przed lekceważeniem Tony Grano. Pięściarz ten słynie z ciężkiej ręki, jest młody i głodny sukcesów. W ringu jeden przypadkowy cios może zadecydować o przegranej lub wygranej walce. Tony powiedział, że pokonanie Adamka jest teraz jego największym celem. Walka nie będzie łatwa, bo Tony idzie do przodu jak taran - zaznacza mieszkający w New Jersey Adamek.
Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych jest w treningu od dwóch miesięcy. Obóz Adamka najwięcej uwagi poświęca pracy nóg, która w ostatnim pojedynku ze Stevem Cunninghamem zawiodła.
- Drugi miesiąc trener Roger Bloodworth trenuje ze mną, zwracając uwagę na moje słabe strony. Trening siłowy prowadzimy znacznie inaczej, gdyż nie ma potrzeby dalszego wypruwania żył z ciężarami. Kluczem do sukcesu w moim przypadku jest zawsze praca nóg. W ostatniej walce ze Steve’m Cunninghamem praca nóg nie była najlepsza - dodał były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.
W przyszłym roku 36-latek zamierza zakończyć bogatą w sukcesy karierę boksera zawodowego. Celem nadrzędnym staje się więc druga próba zdobycia pasa czempiona królewskiej kategorii wagowej.
- Wierzę w wygraną walkę z Tony a jesienią stanę w ringu po raz drugi w tym roku. Szanuję zdrowie i nie zmieniam planów na 2014 rok. Liczę, że w 2014 roku zakończę udanie karierę boksera zawodowego. Lata lecą, nie zamierzam służyć za worek treningowy w ringu do emerytury - zakończył Tomasz.
Źródło: Blog Tomasza Adamka