"Pac Man" odpowiada tym samym na zarzuty Amerykanina, który twierdził ostatnio, że jego wieczny konkurent desperacko szuka ogromnej forsy i dlatego naciska na obóz Mayweathera. Główną kością niezgody pomiędzy najjaśniejszymi gwiazdami zawodowego pięściarstwa były właśnie pieniądze, a dokładniej procentowy podział zysków z ewentualnego "pojedynku stulecia". Czy obiecana charytatywność może pogodzić słynnych wojowników?
- Wzywam go do podpisania zapisu w kontraktach, że żaden z nas nie zarobi na tej walce ani grosza. Przekażmy wszystkie wpływy z pojedynku organizacjom charytatywnym na całym świecie - powiedział niekoronowany król Filipin.
Mistrz świata ośmiu kategorii wagowych proponuje raz na zawsze zakończyć finansowy konflikt i zachęca niepokonanego Mayweathera do ringowej weryfikacji umiejętności.
- Floyd, bądź mężczyzną i wyjdź do ringu. Zapomnijmy o zyskach, sprawmy radość kibicom na całym świecie. Oni chcą to zobaczyć, ja ich nie zawiodę! - kontynuował 35-latek.
W listopadzie ubiegłego roku Pacquiao udanie powrócił do sportu po brutalnej porażce z Juanem Manuelem Marquezem i pewnie pokonał Brandona Riosa. Z kolei uznawany za najlepszego pięściarza świata Mayweather we wrześniu wyraźnie wypunktował Saula Alvareza.