"Koszmar" wielokrotnie powtarzał, iż nienawidzi smaku porażki i chciałby za wszelką cenę zmazać plamy w jego pięściarskim CV. Będzie miał do tego okazję, jednak nie z Tomaszem Adamkiem. 10 maja po raz drugi spotka się z Bermane Stivernem, który pokonał go przed rokiem. Co najistotniejsze, stawką tej batalii będzie wakujący pas WBC po Witaliju Kliczce.
- Nienawidzę przegranych walk. Zawsze chciałem rewanżowego starcia z Tomaszem Adamkiem, ale otrzymałem większe i lepsze wyzwanie pod tytułem "Bermane Stiverne".
Arreola nie może odżałować lania od Stiverne'a i podrażniona duma nakazuje mu rozprawić się z Kanadyjczykiem.
- Zależy mi na tej walce nie tylko ze względu na jej rangę, ale także rangę manta, jakie dostałem wcześniej do Stiverne'a. Po obejrzeniu naszego pierwszego pojedynku czułem się jak głupek. Będę jego koszmarem. Szanuję sędziów, ale zapoluję na nokaut - dodał 33-latek.