W tym artykule dowiesz się o:
10. Tomasz Adamek (48-3, 29 KO)
Polak przegrał ostatnią walkę z Wiaczesławem Głazkowem jednogłośnie na punkty i najpewniej bezpowrotnie stracił szansę podboju wagi ciężkiej. Mimo to, jego dotychczasowe osiągnięcia pozwalają mu znaleźć się w tym zestawieniu.
Po udanej karierze amatorskiej, "Góral" w 1999 roku przeszedł na zawodowstwo. W czasach występów w wadze półciężkiej i junior ciężkiej słynął z wielkiej siły, zdolności do bolesnego karcenia oponentów i te czynniki pozwoliły mu sięgać po mistrzowskie tytuły - czytamy na bleacherreport.com.
W królewskiej dywizji wagowej Adamek wciąż pozostaje w dziesiątce najlepszych, pomimo, że jest wojownikiem o małych gabarytach jak na obecne realia. W 2011 roku podjął się odważnej próby detronizacji Witalija Kliczki, jednak marzenia się nie ziściły, a Goliat rozbił Dawida w przeciągu dziesięciu rund.
Jako 37-latek nie dysponuje już tą dynamiką i timingiem co kiedyś, by móc skutecznie rywalizować z większymi przeciwnikami.
9. Wiaczesław Głazkow (17-0-1, 11 KO)
W 2008 roku w Pekinie Głazkow wywalczył brązowy medal olimpijski w wadze do 91 kg. Na profesjonalnych ringach utrzymuje status niepokonanego, chociaż remis z Malikiem Scottem z ubiegłego roku należy uznać za bardzo dyskusyjny.
"Car" z Ługańska charakteryzuje się dobrą techniką użytkową, choć jest stosunkowo mały fizycznie jak na standardy najcięższej kategorii. Prowadzony jest przez Kathy Duvę z Main Events, która potrafi doskonale promować pięściarzy ze wschodniej Europy na terenie Stanów Zjednoczonych, czego najlepszym przykładem jest Adamek.
W marcu Głazkow pokonał "Górala", co może stanowić ogromny krok w rozwoju dalszej kariery. Kreowanie Wiaczesława na przyszłego czempiona ciężkiej wagi byłoby bardzo ryzykowne, jednak bez wątpienia stanie się on ważnym graczem po odejściu Władimira Kliczki na emeryturę.
W 2008 roku Powietkin byłby klasyfikowany w tym zestawieniu zdecydowanie wyżej. Złoty medalista olimpijski, pogromca Larry’ego Donalda, Chrisa Byrda i Eddiego Chambersa był przez lata uznawany za najgroźniejszego konkurenta dla Władimira Kliczki, jednak rzeczywistość została brutalnie zweryfikowana przez Ukraińca w ubiegłym roku, kiedy to "Doktor Stalowy Młot" zdeklasował Powietkina w dwunastorundowej i dość jednostronnej batalii.
Były trener "Rycerza", Teddy Atlas powtarzał, że Powietkin nie powinien pochopnie pchać się do konfrontacji z Kliczką. Zderzenie z rozpędzoną lokomotywą okazało się bolesne, a 34-latek stracił tytuł mistrza WBA. Jego panowanie na tronie trwało niespełna dwa lata, a w tym czasie był w stanie pokonać Rusłana Czagajewa, dyskusyjnie zwyciężyć Marco Hucka i rozstrzelać Andrzeja Wawrzyka.
Mimo porażki z dominatorem, Powietkin w dalszym ciągu należy do ścisłej elity wagi ciężkiej.
7. Kubrat Pulew
Nikt na świecie nie zasługuje bardziej na walkę z Władimirem Kliczką niż reprezentant Bułgarii. Były gwiazdor ringów amatorskich napotykał na swojej drodze lepszych przeciwników niż Deontay Wilder, Tyson Fury czy tym bardziej Alex Leapai.
W 2012 roku Pulew znokautował Aleksandra Dimitrenke i zdobył pas mistrza Europy. Następną jego ofiarą był olbrzymi, bo mierzący aż 202 cm wzrostu Aleksander Ustinow. W ubiegłym roku poradził sobie także z Tonym Thompsonem, który słynie ze sprawiania niespodzianek.
Pulew pewnie nie zdoła przerwać hegemonii Kliczki, ale ma odpowiednie warunki fizyczne i umiejętności czysto pięściarskie, by stać się dla niego realnym zagrożeniem. Jeśli "Kobra" w przeciągu roku nie otrzyma tej szansy, będzie to najzwyczajniej w świecie niesprawiedliwe.
6. Marco Huck (37-2-1, 26 KO)
Właściwie nazywa się Muamer Hukić i urodził się w Serbii, ale przez całą zawodową karierę reprezentuje Niemcy. W 2012 przegrał minimalnie na punkty z Aleksandrem Powietkinem i stracił szansę zapisania się w historii kategorii ciężkiej, ale od wielkiego triumfu dzielił go dosłownie włos. "Kapitan" zasługuje na uznanie, bowiem od dłuższego czasu jest bodaj najgroźniejszym pięściarzem w dywizji cruiser.
Podobnie jak bracia Kliczkowie, Huck stał się niezwykle popularnym sportowcem za naszą zachodnią granicą. Jego trylogia z Olą Afolabim była pasjonująca. Aktualnie Huck dzierży pas mistrza świata federacji WBO, a coraz realniejszych kształtów nabiera unifikacja tytułów z Yoanem Pablo Hernandezem czy… Krzysztofem Włodarczykiem.
5. Jewgienij Gradowicz (18-0, 9 KO) W tej walce Gradowicz zdobył pas IBF
1 marca 2013 roku Rosjanin przekonał wszystkich niedowiarków o swojej klasie, gdy podczas gali w MGM Grand w Connecticut pokonał niejednogłośną decyzją sędziowską Billy'ego Diba i zabrał należący do Australijczyka pas mistrza świata IBF w wadze piórkowej. Nieco ponad pół roku później, podczas ekskluzywnej pięściarskiej imprezy w chińskim Makau, Gradowicz był suportem przed występem samego Manny'ego Pacquiao. Wówczas po raz drugi rozprawił się z Dibem, ale zrobił to bardziej efektownie i przed czasem (TKO w 9 rundzie).
Gradowicz zrobił wszystko, by jak najlepiej przestawić się na profesjonalny boks i zdecydował się na przenosiny do słonecznej Kalifornii. W Oxnard współpracuje ze znanym szkoleniowcem Roberto Garcią. Koledzy z gymu nadali mu przydomek "El Ruso Mexicano".
4. Rusłan Prowodnikow (23-2, 16 KO) Prowodnikow po dreszczowcu przegrał z Bradleyem
Prowodnikow pochodzi z Syberii - trudne miejsce do życia, które bez wątpienia znakomicie kształtuje niezłomny charakter. Rusłan co prawda ma w sobie azjatyckie korzenie, ale jest Rosjaninem z krwi i kości, dlatego został wytypowany do tego rankingu.
Mistrz świata WBO w wadze junior półśredniej walczy tak, jakby bił się o przetrwanie w przeraźliwie zimnej syberyjskiej tundrze. Jest silny, wytrzymały i przede wszystkim nieustępliwy. A pseudonim "Syberyjski Rocky" idealnie oddaje charakter tego wojownika.
30-latek przegrywał dwukrotnie podczas zawodowej kariery. W 2011 roku lepszy od niego okazał się Mauricio Herrera, a w ubiegłym roku nieznacznie na punkty uległ Timothy Bradleyowi po wspaniałym dreszczowcu. Kibice na stojąco oglądali pasjonującą wybitkę amerykańsko-rosyjską. I właśnie wtedy, paradoksalnie po porażce, Prowodnikow zyskał największe uznanie, bo był jednym z dwóch głównych aktorów najbardziej dramatycznej potyczki 2013 roku.
Siedem miesięcy później, w październiku Prowodnikow rozbił twardziela Mike'a Alvarado i sięgnął po upragniony pas czempiona. W czerwcu czeka go pierwsza obrona tytułu.
3. Siergiej Kowaliew (24-0-1, 22 KO) Kompilacja nokautów Kowaliewa
Kowaliew wszedł na dużą bokserską scenę w 2013 roku, wygrywając wszystkie cztery walki przez nokaut i w dodatku odbierając Nathanowi Cleverly'emu tytuł czempiona WBO w wadze półciężkiej. Egzekucja trwała cztery rundy i w zasadzie od początku byliśmy przekonani, że lada moment nastąpi koronacja Rosjanina.
Wspólnie z Adonisem Stevensonem (mistrzem WBC), Kowaliew sprawił, że dywizja półciężka wyrasta na jedną z najciekawszych w profesjonalnej szermierce na pięści.
"Krusher" może pochwalić się solidnym doświadczeniem z ringów olimpijskich, podobnie jak większość z naszej listy. Jego głównym atutem jest brutalna siła uderzenia, która czyni go jednym z najniebezpieczniejszych puncherów.
W CV Kowaliewa jest jedna bardzo przykra i bolesna historia. W grudniu 2011 roku Roman Simakow wytrzymał z osiłkiem siedem rund i przegrał przez nokaut, tracąc przytomność. Ciężko poobijany Simakow błyskawicznie znalazł się w szpitalu, przeszedł operację mózgu, jednak nie odzyskał przytomności i 8 grudnia zmarł w skutek obrażeń.
2. Giennadij Gołowkin (29-0, 26 KO)
Gołowkin nie zabiera jeńców
Pozostajemy w klimacie potężnych bombardierów potrafiących w każdej sekundzie walki wypalić niszczycielski ładunek. Gołowkin w 2004 roku zdobył srebrny medal olimpijski i był to idealny wstęp do energicznego wstąpienia w szeregi profesjonałów. "GGG" powszechnie uznawany jest za jednego z najbardziej okrutnych łowców nokautów, ponieważ między linami wykorzystuje niemal każdą gafę swoich oponentów.
Z drugiej strony, "Giena" jest człowiekiem bardzo sympatycznym, ułożonym i kulturalnym. Z jego ust nie usłyszymy przekleństw, obrażania wszystkich dookoła czy wierutnych kłamstw. Gołowkina moglibyśmy z powodzeniem nazwać zabójcą o twarzy i charakterze dobrego dziecka.
Kazach dzierży mistrzowski pas WBA i IBO w wadze średniej, ale przede wszystkim jest jednym z najlepszych na świecie w rankingach Pound 4 Pound (bez podziału na kategorie wagowe). Gwiazda Gołowkina świeci od kilkunastu miesięcy pełnym blaskiem, a grono jego fanów sukcesywnie się powiększa.
1. Władimir Kliczko (61-3, 51 KO)
Bezapelacyjnie i bezsprzecznie - najbardziej utytułowanym pięściarzem ze wschodniej Europy jest młodszy z braci Kliczków. Mistrz świata organizacji IBF, IBO, WBO i WBA nie zyskał takiego rozgłosu za Oceanem, jak chociażby Prowodnikow czy Gołowkin, ale liczba posiadanych tytułów mówi wszystko o sportowej klasie Ukraińca.
W ostatnim występie Kliczko wypunktował Aleksandra Powietkina po brzydkiej, nudnej i momentami kłującej w oczy walce. Ta specyficzna taktyka daje mu jednak zupełny komfort, bowiem ryzyko porażki minimalizowane jest niemal do zera. Niestety, strategia nie idzie w parze efektownością, ponoć wszystkiego mieć nie można...
W Niemczech kibice kochają Władimira, który lubi i często pokazuje się w telewizyjnych show, reklamówkach czy kampaniach społecznych. "Doktor" zyskał tak znaczącą popularność, że jego pojedynki organizowane są na kilkudziesięciotysięcznych stadionach zapełnionych fanami.
Era Kliczki trwa nieprzerwanie od kwietnia 2006 roku - wówczas pokonał on Chrisa Byrda i sięgnął po pas IBF. Kliczko odprawił całą masę pretendentów, na czele z Lamonem Brewsterem, Samuelem Peterem czy wreszcie Davidem Hayem. Po drodze było również dwunastorundowe bicie Mariusza Wacha.
Dominator i król wagi ciężkiej może przegrać tylko z jednym przeciwnikiem. Z czasem. Nikt inny mu nie zagrozi.