Tym razem ofiarą "The Cannona" był przeplatający zwycięstwa z porażkami Amerykanin, Cory Phelps (16-7-1, 8 KO). Stawką pojedynku były mało prestiżowe pasy WBC Latino i NABA.
[ad=rectangle]
Już w pierwszej rundzie Shannon Briggs rzucił się na rywala z gradem ciosów. Phelps w początkowej odsłonie walki aż trzykrotnie wylądował na deskach, w związku z czym sędzia zdecydował się zakończyć pojedynek po zaledwie kilku minutach.
Po zakończeniu starcia, ostatni amerykański mistrz świata "królewskiej dywizji" wziął udział w popularnej zabawie charytatywnej Ice Bucket Challenge. W dość nietypowym miejscu, bo na środku ringu, Briggs oblał się lodowatą wodą.
Dla 42-latka z Brooklynu była to już piąta wygrana na przestrzeni pięciu miesięcy, z czego czwarta przez nokaut w pierwszej rundzie. Do decyzji dotrwał jedynie Raphael Zumbano Love, z którym Briggs zmierzył się pod koniec czerwca.
Następnym celem "Cannona" jest najlepszy "ciężki" na świecie, Ukrainiec Władimir Kliczko. W swoim kolejnym pojedynku, 5 września w Hamburgu, "Doktor Stalowy Młot" zmierzy się z Bułgarem Kubratem Pulewem. Briggs ma zamiar obserwować to starcie na żywo, w hali O2 Arena.