Piotr Gudel: W niższych wagach też będziemy się liczyć

- Zwycięstwo z Beblikiem nie było dziełem przypadku. Chcę wygrywać z utytułowanymi bokserami także na ringach zawodowych - mówi Piotr Gudel przed sobotnią galą Seaside Boxing Show w Międzyzdrojach.

Rafał Malinowski
Rafał Malinowski
W ostatnich latach polscy pięściarze najczęściej o tytuły mistrza świata walczyli w kategorii junior ciężkiej. Pasy zdobywali Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, Tomasz Adamek, a teraz do tego grona dołączył Krzysztof Głowacki, odkryty jeszcze w czasach amatorskich przez Tomasza Babilońskiego.
- W niższych wagach Polacy też będą wkrótce się liczyć. O tytuły mistrzowskie nasi rodacy walczą w junior ciężkiej czy ciężkiej oraz średniej, ale przyjdzie też czas na przykład na kategorię piórkową - powiedział pochodzący z Białegostoku Piotr Gudel, który 22 sierpnia w amfiteatrze w Międzyzdrojach spotka się z Hiszpanem Marcem Vidalem. Pojedynek zaplanowany jest na 8 rund w wadze piórkowej (ok. 57,2 kg). 25-letni Piotr Gudel z Konspol Babilon Promotion ma w rekordzie 3 zwycięstwa i 1 porażkę, wygrywał już z doświadczonymi Rafałem Kaczorem i Krzysztofem Rogowskim. Marc Vidal też ma 1 przegraną, ale też 4 wygrane i 3 remisy. W Międzyzdrojach stoczy pierwszą zawodową walkę. - W porównaniu z wcześniejszymi rywalami na zawodowych ringach, Hiszpan jest od nich wyższy, ale to nie będzie stanowiło żadnego problemu. Miałem bardzo dobre sparingi pod kątem właśnie takiego rywala z kilkoma kolegami m.in. Markiem Pietruczukiem czy zmarłym tragicznie Arielem Krasnopolskim - mówi Piotr Gudel.

Promotor Tomasz Babiloński już wcześniej zapowiedział, że w niedalekiej przyszłości chce doprowadzić do walki białostoczanina z Dominikańczykiem Oscaurisem Firasem, który na gali w Newark przegrał na punkty z Kamilem Łaszczykiem. - Kamil znakomicie sobie poradził sobie z tym pięściarzem i myślę, że ja również spokojnie wygrałbym taką walkę. Myślę, że w wadze piórkowej może być naprawdę ciekawie. W moim przypadku najważniejsze abym jak najczęściej boksował, abym mógł skupić się tylko na treningach i boksie, a nie musiał pracować gdzieś na budowach. Wtedy łatwiej będzie o wysoką formę. Stać mnie na wygrywanie wśród profesjonalistów z bardzo utytułowanymi zawodnikami, jak kiedyś w amatorach z Niemcem Ronny Beblikiem - powiedział Piotr Gudel, uczestnik MŚ 2011.

Do pamiętnej walki z brązowym medalistą mistrzostw świata i Europy doszło w finale Turnieju Stamma. Dość niespodziewanie wygrał Polak, któremu wyraźnie pasował styl niemieckiego zawodnika. - To była najważniejsze moje zwycięstwo jak dotąd. W sobotę w Międzyzdrojach pokażę, że warto we mnie inwestować. Boksowanie na odkrytych ringach to fajna sprawa, zwłaszcza dla kibiców - ocenił Piotr Gudel, były mistrz Polski wagi -52 kg, trenowany przez Andrzeja Liczika. Kilka razy był też w finale, przegrywał z Łukaszem Maszczykiem i Rafałem Kaczorem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×