Kwota 1 miliona dolarów nie jest jednak czystym zyskiem 26-letniego pięściarza z Wieliczki. Artur Szpilka musi od niej odjąć jeszcze wynagrodzenie dla trenera Ronniego Shieldsa oraz całego swojego sztabu, w tym także dla promotorów.
Do tej pory pięciu Polaków miało okazję przystąpić do walki o mistrzostwo świata prestiżowej federacji w wadze ciężkiej, choć niektórzy starcia Andrzeja Wawrzyka z Aleksandrem Powietkinem o pas WBA w tych kategoriach nie zaliczają. Pierwszy tego zaszczytu w 1997 roku dostąpił Andrzej Gołota. "Andrew" za przegraną szybko walkę z Lennoxem Lewisem zgarnął wówczas aż 2 miliony dolarów. Zresztą Gołota szans na zdobycie upragnionego przez polskich kibiców pasa miał kilka. Za pojedynki z Chrisem Byrdem, Johnem Ruizem i Lamonem Brewsterem pieniądze były już mniejsze i wypłaty wynosiły około miliona dolarów.
Najwięcej z Polaków za walkę o tytuł czempiona zgarnął jednak Tomasz Adamek. "Góral" za starcie z Witalijem Kliczką na stadionie we Wrocławiu otrzymał kwotę w granicach 3 milionów. W 2010 roku za walkę w Gelsenkirchen z tym samym Kliczką milion dolarów miał otrzymać Albert Sosnowski. Z kolei Mariusz Wach w 2012 roku za pojedynek z młodszym Władimirem Kliczką zgarnął 650 tysięcy i także była to największa wypłata w karierze "Vikinga". Wypada też wspomnieć, ile za pojedynek z 2013 roku w Moskwie z Alexandrem Powietkinem otrzymał Andrzej Wawrzyk. Za trzy przewalczone rundy z Rosjaninem Polak zainkasował tylko 60 tysięcy dolarów, ale stawką był wówczas mało prestiżowy pas WBA.