Przypomnijmy, Adamek padł po ciosie Amerykanina w samej końcówce 10. rundy. Leszek Jankowiak wyliczył Adamka i nie dał mu szans na kontynuowanie walki, choć bokserów czekała wówczas minutowa przerwa pomiędzy rundami.
- To był błąd sędziego, poddał mnie zbyt wcześnie. Nie protestowałem, bo przecież i tak nie mogłem już nic więcej zrobić. Przecież go nie uderzę. Nie byłem mocno zamroczony, padłem, lecz wstałem szybko i dalej chciałem walczyć. Dużo bardziej zraniony byłem w pojedynku z Walkerem - powiedział Tomasz Adamek.
Do momentu nokautu Polak zdecydowanie wygrywał na kartach punktowych u wszystkich trzech sędziów. "Góral" jednak pogodził się z porażką, która zakończyła jego bogatą karierę pięściarską.
Zobacz także - Krzysztof Włodarczyk: Adamek nie jest aż tak stary, żeby rezygnować
skończ waść i wstydu oszczędź