W tym artykule dowiesz się o:
David Haye (28-2, 26 KO) podczas sobotniej gali w londyńskiej hali O2 spędził w ringu niecałe sześć minut. Tyle czasu potrzebował Brytyjczyk, aby czterokrotnie posłać Arnolda Gjergjaja (29-1, 21 KO) na deski i zmusić sędziego do ostatecznego przerwania pojedynku.
Według dziennika Mirror, za trzydziestą walkę w karierze, Haye ma dostać milion funtów. Duża część z wypłaty "Hayemakera" pochodzi z wpływów za bilety na wydarzenie.
Sobotnie zwycięstwo było drugim występem Brytyjczyka po ponad trzyletniej przerwie od zawodowych startów. W styczniu Haye znokautował Marka de Moriego, udanie wracając na ring. Kolejne starcie bokser z Wielkiej Brytanii ma stoczyć we wrześniu. Jego przeciwnikiem będzie najprawdopodobniej 44-letni Shannon Briggs (60-6-1, 53 KO), którego po sobotnim zwycięstwie Haye wyzwał na pojedynek. Briggs wystapił na tej samej gali, odprawiając już w pierwszej rundzie Emilio Ezequiela Zarate. Bez wątpienia za pojedynek z "The Cannonem" Haye zainkasuje jeszcze większą wypłatę.
ZOBACZ WIDEO Przemysław Mysiala po wspaniałym triumfie: Wiedziałem, że muszę urwać mu kark
Zgłoś błąd w treści
na Instagramie 
na Facebooku 
