Walka Krzysztofa Włodarczyka z Leonem Harthem odbędzie się 10 grudnia w hali Orbita we Wrocławiu.
Dla Krzysztofa Włodarczyka będzie to trzecia walka w tym roku. W marcu "Diablo" odprawił Rosjanina Walerego Brudowa, a pod koniec maja zastopował Kaiego Kurzawę. Zdobył wtedy pas IBF Inter-Continental w wadze junior ciężkiej i właśnie tego tytułu będzie bronił we Wrocławiu.
- Harth to obowiązkowy pretendent. Wygrana z kimś takim daje awans w rankingach. Wydaje się, że to może być ostatnia walka przed starciem o tytuł. W rankingu IBF Krzysiek jest szósty. Myślę, że jeśli wygra, to w najgorszym razie będzie trzeci, a jego kolejne wyjście do ringu może być walką mistrzowską - tłumaczy promotor Włodarczyka Andrzej Wasilewski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Przypomnijmy, że Krzysztof Włodarczyk w latach 2006-07 był mistrzem świata IBF, a w latach 2010-2014 mistrzem świata WBC w wadze junior ciężkiej. Po zdobyciu drugiego z pasów zaliczył aż sześć udanych obron, utrzymując się na bokserskim szczycie.
Sytuacja zmieniła się po walce z Grigorijem Drozdem na gali w Moskwie we wrześniu 2014 roku. Polak był liczony w ósmej rundzie, jednogłośnie przegrał na punkty i w efekcie stracił pas mistrza świata WBC.
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Nemanja Nikolić: Jeden z najbardziej szalonych meczów!