Sam pojedynek Leśniaka z Młodzińskim zakończył się niejednogłośnym remisem. Wynik walki zszedł jednak na dalszy plan.
- Dostałem cios w krocze, coś mi pękło, wylało mi jądro i muszę jechać do szpitala. Po prostu tragedia. Wymiotowałem, nie mogłem wstać, pomagała mi dziewczyna. Ledwo chodzę. Bałem się tego dotykać, coś się wylało, mam po prostu gąbkę. Tak to wygląda - relacjonuje w rozmowie z polsatsport.pl Leśniak.
- Lekarz w hali powiedział mi, że nic mi nie pomoże. Wygląda na pęknięte jądro, coś się wylało. Aż mnie ciarki przeszły po plecach, bałem się tego dotknąć. Podczas kąpieli towarzyszył mi niesamowity ból. Może to śmiesznie brzmi kiedy o tym mówię, ale to jest naprawdę tragedia - dodał.
Dla "Szczupaka" była to dziewiąta walka w karierze. W poprzednich odniósł siedem zwycięstw i poniósł jedną porażkę.
ZOBACZ WIDEO Trzy minuty wstrząsnęły Lazio. Derby dla Romy. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]