Oto przyczyna porażki Joanny Jędrzejczyk? "Coś było nie tak było z moim układem nerwowym"

Getty Images / Mike Stobe / Na zdjęciu: Joanna Jędrzejczyk
Getty Images / Mike Stobe / Na zdjęciu: Joanna Jędrzejczyk

Joanna Jędrzejczyk sensacyjnie przegrała z Rose Namajunas i straciła mistrzowski pas UFC. Polka przyznała, że w czasie pojedynku miała wielkie problemy. - Moje ciało nie nadążało za myślami - zdradziła.

W tym artykule dowiesz się o:

Jędrzejczyk miała na koncie 14 wygranych walk. 4 listopada miała dołożyć kolejne zwycięstwo i ponownie obronić mistrzowski pas UFC w wadze do 52 kg. Tymczasem Polka została rozbita przez Rose Namajunas.

Nasza zawodniczka udzieliła wywiadu Dzień Dobry TVN, w którym powiedziała o szczegółach pojedynku. Porażka nie była przypadkiem, Jędrzejczyk zmagała się z wielkimi problemami.

- Padł pierwszy cios, była chwila wymiany, potem padł drugi, bardzo nokautujący. Wiem jedno, te 3 minuty w oktagonie trwały jak sekundy. Czułam w walce, że moje ciało nie nadążało za myślami i na odwrót, coś było nie tak z moim układem nerwowym. Nie wiem, czy powodem nie było zbyt drastyczne zbijanie wagi - przyznała.

- Po walce zawsze jest odpoczynek, nie tylko fizyczny, ale i psychiczny. 13 tygodni spędziłam na sali treningowej, bez względu na wynik ostatniej walki odpoczynek się należy. Cieszę się, że to się już stało, że jest już za mną i stawiam temu czoła. Życie polega na wyzwaniach, motywuje mnie to do jeszcze cięższej pracy. Wcześniej czy później wiedziałam, że porażka nadejdzie, nie jest to miłe doświadczenie, ale to wpisane w mój zawód - dodała w rozmowie z Dzień Dobry TVN.

Porażka była traumatycznym przeżyciem nie tylko dla Jędrzejczyk, ale również dla jej siostrzeńca. - Ma lat 7, była to dla niego pierwsza podróż do USA. Chciałam mu pokazać, jak ciocia zwycięża. Stało się inaczej. Widzisz, na tym polega życie, sport - raz się przegrywa, raz wygrywa. Płakał, był wystraszony, przytulił mnie. Mnie przestały lecieć łzy, bo wiedziałam, że muszę być silna dla niego.

- Nadal jestem na szczycie, porażki zdarzają się w najmniej spodziewanych momentach, ale wypadki chodzą po ludziach, chcę pokazać, że powinniśmy sobie radzić z dźwignięciem z takich problemów.

Jędrzejczyk zdradziła również, jakie są jej marzenia. - Chcę w przyszłości mieć swoją kawiarnię w Olsztynie, teraz czas na karierę, cieszę się, że moi bliscy mnie w tym wspierają.

ZOBACZ WIDEO Gwiazdy zapadły w zimowy sen - zobacz skrót meczu Atletico Madryt - Real Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (5)
mauger
20.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szefowa jak dla mnie nadal jest najlepsza w tej dywizji ale jak już tu wspomniano za dużo było show a za mało koncentracji i na koniec święte slowa: pycha kroczy przed porażką! 
Plotzek
20.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
KUPIŁEM KSIĄŻKĘ Joanny Jędrzejczyk. Szkoda MI JEJ, BO W PÓŹNIEJSZYM CZASIE TE RAZY, KTÓRE OTRZYMAŁA NA SWOJE CIAŁO, NEGATYWNIE ZAPROCENTUJĄ. GRA NIE WARTA ŚWIECZKI. 
avatar
Roch Kowalski
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Trzeba było mniej pajacować , mieć więcej pokory i mniej pychy. Inaczej zawsze przegrasz , najczęściej już przed walką. 
avatar
PiTtt
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
coś było nie tak? owszem, zbyt duża zarozumiałość, pewność siebie i "cwaniakowanie" ;) 
avatar
yes
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przegrała i tyle - sama mówi, że każdy przegrać może.
Czytam, że TVN nagłośnił sprawę. Otoczka walki taka, jak w jakimś filmie :)