Trudna przeprawa mistrza
[tag=46848]
Luis Ortiz[/tag] był najtrudniejszym z rywali, z którym do tej pory przyszło się zmierzyć "Brązowemu Bombardierowi". Kubańczyk na początku walki zaskakiwał Wildera, był szybszy i celniejszy. Jednak po raz pierwszy na deskach znalazł się Ortiz (w 5. rundzie), ale zdołał przetrzymać kryzys. W siódmej odsłonie walki to z kolei Wilder na miękkich nogach schodził do narożnika po ciosach "King Konga". W 10. rundzie mistrz świata zdołał się jednak odrodzić i skutecznie zaatakował rywala celnym prawym sierpowym, po którym Ortiz po raz drugi padł na deski. Chwilę później było już po walce, bo Ortiz, chociaż wstał, nie był w stanie odpowiadać na ataki rywala i zanotował trzeci nokdaun.
Mały włos, a do walki mogłoby nie dojść
Co ciekawe, na kilka godzin przed rozpoczęciem pojedynku organizatorzy zastanawiali się, czy nie go nie odwołać bądź nie znaleźć zastępstwa. Wszystko ze względu na poważne problemy z nadciśnieniem Kubańczyka. Pretendenta ewentualnie miał zastąpić Charles Martin, ale ostatecznie Ortiz stanął do walki o tytuł.
40 zawodowa wygrana
Deontay Wilder wygrał 40. zawodową walkę na zawodowym ringu. Pięściarz z Alabamy aż 39 razy nokautował swoich przeciwników. Wydaje się, że jego kolejnym rywalem będzie zwycięzca pojedynku Joseph Parker - Anthony Joshua, do którego dojdzie 31 marca. Jeśli promotorzy doprowadzą do takiej walki w 2018 roku, to na szali pojawią się wszystkie mistrzowskie pasy w wadze ciężkiej cenionych federacji - WBC, IBF, IBO, WBO.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce": zobacz najlepsze poddania 2017 roku w KSW