Dla Polaka każde zwycięstwo na tym etapie kariery jest niezwykle istotne. Po porażce poniesionej z Muratem Gassijewem w październiku 2017 roku Krzysztof Włodarczyk musi odbudowywać swoją pozycję w rankingach. Porażka oznacza dla niego koniec marzeń o walce o mistrzowski tytuł w wadze junior ciężkiej.
[tag=69607]
Al Sands[/tag] okazał się być dla „Diablo” dość wymagającym rywalem. Pierwsza runda to klasyczny boks w wykonaniu Polaka. Włodarczyk rozkręcał się powoli ciosami prostymi, które co jakiś czas dochodziły do głowy Haitańczyka. Sands wyprowadzał swoje ciosy w różnych płaszczyznach, które kilka razy sprawiły problem byłemu mistrzowi świata.
Na początku drugiej rundy Włodarczyk wyprowadził skuteczną serię ciosów kończąc prawym na dole i po chwili ulokował mocny lewy prosty na nosie Ala Sandsa, który posłał Haitańczyka na deski. Skuteczny lewy bardzo mocno rozbił nos rywala zupełnie odbierając mu chęć do kontynuowania pojedynku. Al Sands wstał na 8, jednak po zadanym pytaniu przez sędziego Leszka Jankowiaka, czy chce kontynuować potyczkę, postanowił przyklęknąć i arbiter zmuszony był zakończyć walkę.
Od wspomnianej porażki z Gassijewem było to trzecie zwycięstwo Włodarczyka z rzędu. Pokonywał on wcześniej Adama Gadajewa przez RTD w 2 rundzie oraz Olanrewaju Durodole jednogłośnie na punkty.
ZOBACZ WIDEO KSW 45: wiemy, co Bedorf wykrzykiwał do De Friesa