Podczas niedzielnego pojedynku Artur Beterbijew był bardzo blisko porażki. W 2. rundzie padł na deski po ciosach rywala, jednak zdołał podnieść się i dojść do siebie, aby w 4. rundzie rozprawić się ze swoim oponentem.
33-letni Rosjanin przyznał, że nie ma problemu z tym, aby w najbliższym czasie zmierzyć się z posiadaczem pasa WBA Dmitrijem Biwołem (14-0, 11 KO) w walce unifikacyjnej. Biwoł, który następny pojedynek ma zaplanowany na grudzień tego roku również jest za tym, aby zorganizować takie starcie.
- Nie mam żadnego problemu z walką przeciwko Biwołowi, ale nie jestem w stanie przewidzieć przyszłości. Boks jest moją pracą. Bez znaczenia czy chodzi o Biwoła czy każdego innego pięściarza, to nadal jest tylko walka - stwierdził mistrz świata IBF.
Promotor zawodnika, Yvon Michel przyznał, że możliwy jest pojedynek jego podopiecznego już 8 grudnia.
Beterbijew występuje na galach, z których transmisję przeprowadza platforma streamingowa DAZN. Ta swój debiut w Stanach Zjednoczonych miała właśnie na gali w Chicago. Biwoł toczył boje w stacji HBO, która postanowiła zakończyć bokserską przygodę.
ZOBACZ WIDEO KSW 45: Akop Szostak wściekły na rywala po koszmarnym debiucie