Pojedynek, który zakontraktowany był na 8 rund zakończył się bardzo szybko. Słynący z agresywnego stylu walki Talarek napierał na swojego rywala lokując na głowę Amerykanina mocne prawe proste. Pod koniec pierwszego starcia jeden z tych ciosów wylądował na szczęce Rene i rywal Polaka pierwszy raz znalazł się na deskach. 37-latek wstał na osiem i wyraził chęć kontynuowania pojedynku, jednak Talarek postanowił dokończyć dzieła zniszczenia posyłając ponownie przeciwnika na matę ringu. Mimo tego, że Rene po raz kolejny wstał, to jego narożnik postanowił zakończyć rywalizację rzucając ręcznik.
Dla Roberta Talarka było to trzecie starcie w 2018 roku. W ostatniej potyczce uporał się na gali w Międzyzdrojach z Artemem Karpetsem. Polak, który na co dzień pracuje jako górnik słynie z tego, że do swoich walk przygotowuje się bez sparingów.
Dla organizatora całego wydarzenia, które odbyło się 125 metrów pod ziemią - Tomasza Babilońskiego - była to setna gala w historii i dziesiąta w Wieliczce.
W pozostałych walkach Sergiej Zhuk (2-2, 0 KO) pokonał na punkty Piotra Gruchałę (1-2, 0 KO), Dorota Norek (3-0, 0 KO) wygrała z debiutującą Wiktorią Sądej (0-1, 0 KO), Mariusz Piwowar (1-0, 0 KO) uporał się z Mateuszem Kowalczykiem (1-1, 0 KO) a Piotr Gudel (9-2-1, 1 KO) okazał się lepszy od Marka Jędrzejewskiego (14-2, 13 KO).
ZOBACZ WIDEO: Wspinaczka debiutuje na igrzyskach olimpijskich. "To ogromny krok do przodu"
Czy Robert Talarek powinien nadal przygotowywać się bez sparingpartnerów? 
