Do starcia Sulęckiego z Andrade miałoby dojść 18 stycznia. Do potencjalnego pojedynku o tytuł Polak przygotowuje się pod wodzą nowego trenera - Piotra Wilczewskiego. Zmiana szkoleniowca podyktowana jest tragiczną śmiercią Andrzeja Gmitruka.
- Uważam Piotra za wspaniałego fachowca. To szkoła Andrzeja Gmitruka. Znamy się tyle lat, ufamy sobie, a więc jest chemia między nami na sali. Nie musimy się poznawać, docierać. Na razie skupiamy się na walce z Andrade, a co będzie później, to zobaczymy - powiedział Maciej Sulęcki w wywiadzie z ringpolska.pl.
W 2018 roku "Striczu" stoczył dwa pojedynki. W kwietniu, w nowojorskim Barclays Center, przegrał po równej walce z cenionym Danielem Jacobsem na punkty, a w listopadzie na gali Knockout Boxing Night 5 łatwo uporał się z Jeanem Michelem Hamilcaro, którego znokautował w Gliwicach już w 2. rundzie.
Demetrius Andrade jest mistrzem świata federacji WBO od października tego roku. W starciu o wakujący tytuł zwyciężył na punkty Waltera Kautondakwę. Wcześniej sięgał on również po tytuły mistrzowskie WBO i WBA w wadze super półśredniej.
- Dobry bokser, bardzo niewygodny. Jest mańkutem, więc to będzie największy mankament. Każdy jest do ogrania. Myślę, że nie jest lepszym bokserem od Jacobsa. Jak chce się być najlepszym, to trzeba wygrywać takie walki i tyle - dodał Sulęcki w kontekście walki z niepokonanym Andrade.
ZOBACZ WIDEO: Izu Ugonoh zdradza swoje marzenia. "W pierwszej rundzie walę na deski Joshuę!"