[tag=53549]
Dominic Breazeale[/tag] 22 grudnia odniósł dwudzieste zwycięstwo na zawodowym ringu. Rywalem Amerykanina był Carlos Negron. Pojedynek zakończył się w dziewiątej odsłonie. W połowie starcia Negron nadział się na potężny prawy sierpowy, po którym prawie przeleciał przez liny. Sędzia nie miał wątpliwości i zakończył pojedynek.
Po walce pięściarz wywoływał Deontaya Wildera, z którym chciałby się w najbliższym czasie zmierzyć. Na komentarz "Bronze Bombera" nie trzeba było długo czekać. Mistrz wyśmiał umiejętności zawodnika twierdząc, że ich starcie nie potrwałoby zbyt długo.
- Nie skupiam się na Breazeale'u, jest przeciętnym pięściarzem, któremu daję ze mną w ringu maksymalnie trzy rundy. Nie widzę siebie walczącego z nim w następnej walce. Różnica w naszych umiejętnościach jest jak różnica pomiędzy dniem a nocą. To była by łatwa walka dla mnie, jest zbyt wolny aby uniknąć moich ciosów - przyznał Wilder.
Posiadacz pasa federacji WBC w następnym pojedynku spotka się najprawdopodobniej po raz drugi z Tysonem Furym. Obaj pięściarze rywalizowali 1 grudnia i ich pojedynek zakończył się remisem, choć w opinii wielu ekspertów to ręka Brytyjczyka powinna powędrować w górę.
ZOBACZ WIDEO Co czeka polskich siatkarzy w 2019 roku? "Najważniejsze będą kwalifikacje do igrzysk"