[tag=18260]
Artur Szpilka[/tag] jest miłośnikiem gór i często organizuje sobie piesze wycieczki. Ostatnio wybrał się na Równię pod Śnieżką w Karkonoszach. W trakcie wspinaczki zaskoczyła go jednak śnieżyca i zrobiło się niebezpiecznie.
Polski pięściarz w góry zabrał ze sobą psa. Schowali się w schronisku, gdy warunki się pogorszyły. Niedługo później "Szpila" musiał wezwać ratowników GOPR-u.
Akcja ratunkowa zakończyła się powodzeniem. Później Szpilka opowiedział o tym w Polsacie. Przyznał, że wezwał GOPR, bo martwił się o swojego pupila.
- Pumba by poszedł w takiej pogodzie, tylko zaczęły mu marznąć uszka, więc w życiu nie wypuszczę go na coś takiego. Bardzo chciałem podziękować GOPR-owi, który przyjechał i nam pomógł. Bardziej po Pumbusia, ale musiałem jechać z nimi - opowiada.
Szpilka wcześniej opowiedział o wszystkim w sieci. Spadła na niego duża krytyka, że w takich warunkach pogodowych zabrał ze sobą psa. Pięściarz jednak wyciągnął wnioski.
- To prawda, trochę nieprzemyślane. Dopóki nie było wiatru, było super. Potem śnieżyca i naprawdę pierwszy raz coś takiego widziałem. Teraz wiem, że jak będzie wiatr, to zawracamy - tłumaczył na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka w KSW? Maciej Kawulski: To brutalny sport. Nieuczciwie byłoby go namawiać [3/4]
Tak szczerze to gość który się dobrze wypowiedzieć nie umie miał myśleć?
Coś mi się wydaje że pies miał większe jaja i odporność na mróz niż pipa szpila