"Akcja ratunkowa Pumby" - napisał Artur Szpilka na Instagramie, gdzie udostępnił nagranie z Równi pod Śnieżką (1350–1450 m n.p.m.) w Karkonoszach. - Masakra! Takiej pogody to jeszcze nie widziałem - słyszymy na filmie, na którym "Szpila" i jego pies Pumba razem z ratownikami wracają ze schroniska, gdzie zostali uwięzieni na kilka godzin.
Film wywołał sporo kontrowersji. Nie brakuje głosów, że sportowiec zachował się nieodpowiedzialnie, zabierając psa (rasy American Bully) na niebezpieczną wyprawę.
"Ludzie! Czytam niektóre komentarze, to ręce opadają!!! Zresztą nikt z nim nie szedł jak była śnieżyca tylko normalne warunki, a jak się pogoda zepsuła, to były dwie opcje: albo nas ktoś zawiezie na dół albo śpimy w schronisku - ot cała historia" - odpowiedział na krytykę były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.
"Szpila" nie zamierzał się jednak wybielać. "To prawda, trochę nieprzemyślane. Dopóki nie było wiatru, było super. Potem śnieżyca i naprawdę pierwszy raz coś takiego widziałem. Teraz wiem, że jak będzie wiatr to zawracamy" - dodał w kolejnym komentarzu.
ZOBACZ WIDEO Roma wypunktowała rywali. Parma w coraz gorszej sytuacji [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]