Od początku kariery Anthony Joshua (22-0, 21 KO) występował wyłącznie na galach w Wielkiej Brytanii. 29-letni pięściarz ani razu nie wystąpił poza swoim rodzinnym krajem, gdzie odnosił spektakularne zwycięstwa. Jak jednak uważa Bob Arum, były menedżer takich zawodników jak Muhammad Ali, Oscar de la Hoya czy Manny Pacquiao, "AJ" za wszelką cenę musi zawalczyć w Stanach Zjednoczonych, gdyż tam nie jest znany szerszej publice.
- Jeśli zapytałbyś ludzi w Stanach Zjednoczonych o to, kto jest numerem jeden w wadze ciężkiej, to podejrzewam, że wiele osób odpowiedziałoby Tyson Fury. Joshua naprawdę desperacko potrzebuje walczyć w Stanach Zjednoczonych. Mówię to nie dlatego, że jestem Amerykaninem. Mówię to dlatego, że USA wciąż jest najważniejszym rynkiem pod względem ekonomicznym. Potencjał tu jest ogromny - powiedział Bob Arum w rozmowie BBC Radio 5.
Joshua w ostatnich starciach pokonywał takich pięściarzy, jak Aleksander Powietkin, Joseph Parker, Carlos Takam czy Władimir Kliczko. Aktualnie jest w posiadaniu tytułów mistrzowski IBF, IBO, WBA i WBO w wadze ciężkiej.
Wciąż nie wiadomo, kiedy i gdzie stoczy kolejny pojedynek Brytyjczyk. Pierwotnie miał on wystąpić 13 kwietnia na stadionie Wembley, jednak od tygodni pojawiają się plotki o przeniesieniu jego starcia do Stanów Zjednoczonych. Tam miałby zmierzyć się prawdopodobnie z Jarrellem Millerem. Konkretne informacje dotyczące najbliższej walki mistrza mają pojawić się jeszcze w styczniu.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #28: najlepsze akcje z gali FEN 23