Cała sytuacja rozpoczęła się od postu na portalu Facebook ze strony Krzysztofa Zimnocha. Pięściarz przyznał, że spotkał się w warszawskiej galerii handlowej z dwoma mężczyznami, którzy mieli zaproponować mu pojedynek z Arturem Szpilką za bardzo wysoką sumę.
Starający się powrócić na zawodowy ring Zimnoch nie poznał jednak tożsamości dwóch mężczyzn. Mieli się oni odezwać do niego po tygodniu, jednak telefon nadal milczy. Po przeanalizowaniu sytuacji, 36-latek stwierdził, że za całym zajściem może stać któryś z polskich promotorów, padło nawet nazwisko Andrzeja Wasilewskiego.
Temat ewentualnej walki uciął dość szybko za pośrednictwem Twittera "Szpila", który obecnie ma zupełnie inne plany. Pochodzący z Wieliczki pięściarz w najbliższym czasie poleci do Hiszpanii, aby tam spotkać się ze swoim przyszłym trenerem - Romanem Anuchinem.
Nie będzie takiej walki!!!! Pozdrawiam
— Artur Szpilka (@szpilka_artur) 24 stycznia 2019
Szpilka z Zimnochem mieli zmierzyć się już kilka lat temu. Obaj pięściarze krytycznie wypowiadają się na swój temat. Obecnie każdy z nich znajduje się na innym etapie kariery. Póki co nie wiadomo, kiedy zobaczymy w ringu Artura Szpilkę. W swojej ostatniej walce, 29-latek wygrał niejednogłośnie na punkty z Mariuszem Wachem.
ZOBACZ WIDEO: Artur Ostaszewski o rywalce Karoliny Owczarz: Skok na głęboką wodę