Na konferencji prasowej w Londynie "Big Baby" nie dał się ponieść emocjom i tym razem nie doszło do przepychanek pomiędzy nim a Brytyjczykiem. 30-latek nie zważa na krytykę tych, którzy twierdzą, że w ringu nie wystarczy mu sił, aby przewalczyć pełen dystans z mistrzem.
- Dla tych wszystkich ludzi skazywanych na porażkę, którym mówiono, że są słabi, jestem dowodem na to, że przy ciężkiej pracy i poświęceniu można zajść daleko, nawet jedząc jednego czy dwa cheeseburgery - powiedział Jarrell Miller.
Zobacz także: Tyson Fury kpi z Joshuy
Jednocześnie pięściarz z Brooklynu ma jasna taktykę na najbliższy pojedynek. Pogromca Tomasza Adamka czy Mariusza Wacha nie zamierza walczyć z Joshuą na punkty. - Plan jest taki, żeby znokautować go w siedem rund. Wiecie, co myślę o nim, znacie moją historię i wiecie, skąd pochodzę i dokąd zmierzam - dodał.
Zobacz także: Mariusz Wach poznał kolejnego rywala
Stawką walki Joshuy z Millerem, 1 czerwca w Nowym Jorku, będą mistrzowskie pasy federacji IBF, IBO, WBA i WBO w kategorii ciężkiej, które należą obecnie do Brytyjczyka. Transmisję z pojedynku przeprowadzi telewizja DAZN.
ZOBACZ WIDEO: Radosław Paczuski zaskoczył w debiucie. "MMA trenuje dopiero od pięciu tygodni!"