Deontay Wilder, kuszony przez Boba Aruma kontraktem z Top Rank, miał ciężki orzech do zgryzienia, czy pozostać wierny dotychczasowym menadżerom i stacji Showtime.
Oferta 12,5 miliona, jaką Arum mu zaproponował, musiała zostać jednak przebita, gdyż jak donosi dziennikarz Mike'a Coppinger, "Brązowy Bombardier" przy kolejnej walce pozostanie przy starych współpracownikach, ale po raz drugi w karierze zawalczy w systemie PPV.
Zobacz także: Kusząca oferta dla Władimira Kliczki
Za pierwszym razem w USA trzeba było zapłacić za oglądanie Deontaya Wildera w starciu z Tysonem Furym, 1 grudnia 2018 roku w Los Angeles. Wówczas Amerykanin zremisował z Brytyjczykiem i zachował pas czempiona federacji WBC.
Niedługo powinno nastąpić oficjalne ogłoszenie starcia Wildera z Breazealem. Obozy obydwu bokserów mają czas na negocjacje do 4 kwietnia, wówczas o ich walce zadecyduje przetarg. Prawdopodobnie jednak do pojedynku dojdzie 18 maja w Nowym Jorku, a na gali wystąpi również Adam Kownacki.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Real Madryt szuka nowego trenera. "Powinni skupić się na piłkarskich wzmocnieniach"