Z informacji przekazanych przez m.in. "The Sun" czy serwis worldboxingnews.net wynika, że warto zostawić sobie wolny wieczór 25 maja 2019 roku. Właśnie wtedy na ring ma wrócić wielki, niepowtarzalny, wielokrotny mistrz świata - Władimir Kliczko. 43-letni Ukrainiec ma wystąpić na stadionie olimpijskim w Kijowie. Jeżeli tak się stanie, będzie to dla niego pierwsza walka od 1998 roku, którą stoczy w swojej ojczyźnie.
Warto podkreślić, że merem Kijowa i jednocześnie liderem ukraińskiej partii "Solidarność" jest brat Kliczki, Witalij. Również były i wielokrotny mistrz świata w boksie.
Jeszcze nie wiadomo, kto miałby być przeciwnikiem Władimira Kliczki w pierwszej walce po dwuletniej przerwie. Przypomnijmy, że Ukrainiec po raz ostatni wyszedł do ringu 29 kwietnia 2017 roku i przegrał walkę o trzy pasy mistrzowskie z Anthonym Joshuą. Była to druga porażką z rzędu, bo w listopadzie 2015 Kliczkę pokonał Tyson Fury. Kliczko w swojej karierze wygrał 64 razy (53 razy przez KO), przegrał 5 pojedynków.
Czytaj także: Władimir Kliczko pomaga Ołeksandrowi Usykowi w przygotowaniach >>
Wedle doniesień Kliczko ma podpisać kontrakt na trzy walki i zarobi aż 92 mln dolarów. Jeszcze kilka tygodni temu platforma streamingowa DAZN oferowała 60 mln dolarów (więcej szczegółów TUTAJ>>). Widać więc, że oferta poszła o ponad 50 proc. w górę i to najwidoczniej przekonało ukraińskiego mistrza.
Umowa nie zawiera nazwisk rywali Kliczki. Te ponoć mają się pojawiać w miarę rozwoju sytuacji. Nikt nie wie, jak po dwuletniej przerwie zaprezentuje się pięściarz. Jeżeli będzie w wysokiej formie, to niewykluczone, że wkrótce otrzyma szansę walki z Joshuą, posiadaczem pasów mistrzowskich czterech federacji - IBO, WBA, IBF oraz WBO. Wśród kandydatów wymienia się również: Ołeksandra Usyka (być może już 25 maja w Kijowie), Tysona Fury'ego i Deontaya Wildera.
ZOBACZ WIDEO Sławomir Duba o końcu kariery Marcina Różalskiego: Coś może się pozmienia, ale to daleka przyszłość