Eddie Hearn poinformował, że obozy obydwu pięściarzy doszły do porozumienia w sprawie dwóch walk. Najpierw jednak Anthony Joshua i Tyson Fury są zobligowani do stoczenia obowiązkowych pojedynków w obronie swoich tytułów.
"The Sun" szacuje, że unifikacyjne starcie dwóch Brytyjczyków wygeneruje dochód w granicach 150 milionów funtów. Tym samym byłaby to piąta pod względem dochodów walka w historii boksu zawodowego. Liderem zestawienia nadal pozostaje pojedynek Floyda Mayweathera JR z Mannym Pacquiao z 2015 roku (678 milionów funtów).
Na dochód ze starcia Fury'ego z Joshuą miałyby się składać: wpływy z transmisji w systemie PPV, sprzedaż biletów oraz umowy sponsorskie.
Co ciekawe, wielka walka prawdopodobnie nie odbędzie się w Wielkiej Brytanii. Fury nie posiada powiem tamtejszej licencji bokserskiej. "Król Cyganów" już wcześniej zapowiadał, że w najbliższych latach raczej nie zawalczy w ojczyźnie. - Nie traktowali mnie tu dobrze. W USA jestem traktowany jak gwiazda - mówił.
Brytyjskie media donoszą, że hitowe starcie w wadze ciężkiej odbędzie się w Las Vegas bądź Arabii Saudyjskiej. Dla Joshuy to nic nowego. "AJ" stoczył w grudniu ubiegłego roku w Ad-Dirijji rewanżowy pojedynek z Andym Ruizem Jr.
Czytaj także:
MMA. UFC. Conor McGregor tłumaczy decyzję o zakończeniu kariery. "Nic mnie nie ekscytuje"
Boks. Trzecia walka Fury'ego z Wilderem może się odbyć w Boże Narodzenie
ZOBACZ WIDEO: MMA. Michał Materla ma cel w KSW. "Nie jest to łatwa i krótka droga"