Jeszcze do niedawna mówiło się, że były pretendent do tytułu mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej poważnie rozważa walki w MMA dla federacji KSW. Szczególnie głośno na ten temat stało się po przepychankach w klatce z Tomaszem Oświecińskim po gali KSW 41 w katowickim Spodku (grudzień 2017 roku).
Pięściarz po upływie ponad dwóch lat od zajścia ze "Strachem" odsunął na dalszy plan ewentualne walki w klatce. W rozmowie z portalem "MMA.pl" Artur Szpilka przyznał, że jak na razie temat występów w mieszanych sztukach walki nie istnieje.
- Na razie w ogóle nie biorę tego pod uwagę. Jak coś się nie ułoży po mojej myśli, to wtedy będziemy mogli rozmawiać. Na dziś co do MMA, to mówię stanowcze nie. Oczywiście mowa tu o prawdziwych zawodnikach - powiedział.
"Szpila" zostawia sobie jednak otwartą furtkę do walk w MMA w przyszłości. - Co innego, jeśli chodzi o freak fight. Oczywiście to nie tak, że skończę z boksem, ale dla przykładu zadzwonią włodarze KSW z propozycją jednej freakowej walki. Nie mówię tu o żadnym zawodniku walczącym w federacji. W grę nie wchodzi także żaden aktor ani nikt z tych rzeczy. Chodzi mi o innego sportowca, np. bokser, ciężarowiec, jak kiedyś Pudzianowski - dodał.
Szpilka to jeden z najlepszych polskich bokserów wagi ciężkiej w historii. 31-latek pod koniec 2019 roku podjął decyzję, aby po 10 latach zejść do niższej kategorii wagowej (cruiser).
Czytaj także:
Medialna wojna przed KSW 53 przybiera na sile
KSW 53. Tomasz Drwal poznał rywala
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" FEN 28: sensacyjne zwycięstwo Szeligi. "Chciałem go tylko dojechać!"