Tymex Boxing Night 13. Sebastian Ślusarczyk pewny przed walką. "Nie obawiam się nikogo z rodaków"

Materiały prasowe / Mariusz Konfiszer / Sebastian Ślusarczyk pokonał Pawła Martyniuka na MB Boxing Night 7
Materiały prasowe / Mariusz Konfiszer / Sebastian Ślusarczyk pokonał Pawła Martyniuka na MB Boxing Night 7

Mieszkający od dawna w Nottingham Sebastian Ślusarczyk przebojem wdarł się do polskiej czołówki w wadze półciężkiej. - Nie obawiam się nikogo z rodaków - powiedział 23-letni pięściarz, który wystąpi 26 września na gali Tymex Boxing Night 13.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=74508]

Sebastian Ślusarczyk[/tag] urodził się w Legnicy, a jego najbliżsi mieszkają obecnie w okolicach Żywca. On z kolei trenuje w Radomiu pod okiem Adama Jabłońskiego i Rafała Wojdy. Jako dziecko wyjechał z rodziną do Anglii, gdzie spędził kilkanaście lat i uczył się pięściarstwa.

- Trenowałem też brazylijskie ju-jitsu, doszedłem aż do niebieskiego pasa, ale zdecydowałem się wrócić do boksu. Moimi szkoleniowcami byli Barrington Brown i Mark Howell, ale w Nottingham pracowałem też z innymi trenerami. Jedni pokazywali typowo olimpijskie pięściarstwo, tzw. szermierkę, inni z kolei ukierunkowali mój styl na bardzo mocne ciosy - stwierdził pięściarz.

W poprzednim roku Ślusarczyk podpisał kontrakt z MB Promotions i występuje na galach tego promotora oraz Tymex Boxing Promotion Mariusza i Marcela Grabowskich. W efektowny sposób pokonał m.in. bardzo ofensywnych bokserów Tomasza Gromadzkiego i Dariusza Sęka. W Częstochowie spotka się z Pawłem Czyżykiem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jeden cios i po walce! Spektakularny nokaut w Rosji

- Wcześniej stoczyłem po pięć walk amatorskich i zawodowych w Anglii, z których wygrałem dziewięć. Jadąc do Polski nie miałem strachu w oczach, mimo niewielkiego doświadczenia ringowego. Gromadzki i Sęk byli po prostu przeszkodami na drodze w mojej karierze. Udało się je przebrnąć, podobnie będzie z Czyżykiem. Na ziemi angielskiej często jechałem w ciemno, o walce dowiadywałem się na ostatni gwizdek, ale nikomu nie odmawiałem. Dlatego jestem pewny siebie. W Polsce nie obawiam się nikogo z rywali, ale prawda jest taka, że trzeba mądrze budować swoją pozycję. Dlatego na niektóre pojedynki kibice muszą poczekać - wyjaśnił.

Ślusarczyk podkreślił, że chciałby kontynuować karierę w Polsce. Za granicą treningi łączył z pracą ochroniarza w klubach, barach, eventach itp.

- Przez kilka lat nabrałem doświadczenia z różnymi dobrymi wojownikami. Mówię wojownikami, gdyż nie każdego mogę nazwać pięściarzem. Marzyłem o walkach w ojczyźnie i to się spełniło. Wiedziałem, że muszę wbić się do czołówki, a zrobię to tylko efektownymi wygranymi. Dlatego od razu zaatakowałem znane nazwiska. Mały minus w tym wszystkim to kontuzje, których już trochę miałem. Muszę na to uważać - dodał zawodnik, którego idolami są takie sławy, jak Mike Tyson, Roy Jones, Roberto Duran, Floyd Mayweather i Rocky Marciano.

26 września na gali Tymex Boxing Night 13 w głównej walce częstochowianin Robert Parzęczewski spotka się z byłym wicemistrzem świata i brązowym medalistą amatorskich mistrzostw globu Uzbekiem Szerzodem Chusanowem. W innych pojedynkach Łukasz Wierzbicki zmierzy się z Mołdawianinem Octavianem Gratim, Michał Leśniak z Czechem Miroslavem Serbanem, Laura Grzyb z Serbką Niną Pavlović, Kamil Kuździeń z Kacprem Salaburą oraz Krzysztof Twardowski z Piotrem Podłuckim.

Zobacz także: Boks. Roy Jones Jr straszy Mike'a Tysona. Pięściarz pokazał swój trening

Zobacz także: Boks. Nie żyje Piotr Jurczyk. Były bokser chorował na czerniaka

Komentarze (0)