Co to była za walka! Deontay Wilder i Tyson Fury poszli na wymianę ciosów i stoczyli świetny pojedynek, który przeszedł do historii światowego boksu. Przez nokaut zwyciężył Fury, który po raz drugi w karierze wygrał z Wilderem. Ten kilka razy wylądował na deskach, a sędzia w jedenastej rundzie przerwał rywalizację.
Według ESPN były mistrz WBC po przegranej walce został przewieziony do szpitala w Las Vegas. Szybko uspokojono jednak fanów Wildera. Bokserowi nic poważnego nie dolega, a do lekarzy trafił "ze względów ostrożności".
"Z Wilderem jest w porządku i nie został na noc w szpitalu" - przekazał za pośrednictwem Twittera dziennikarz bokserski, Dan Rafael, który skontaktował się z menedżerem boksera.
ZOBACZ WIDEO: Brutalny nokaut w Czeczenii, Polski sędzia wkroczył do akcji
Podczas walki Wilder przyjął wiele ciosów i dlatego ma zostać przebadany, czy nie ma jakiś problemów zdrowotnych po wyczerpującej walce. Dla Amerykanina była to druga porażka z Furym. Łącznie stoczyli trzy walki, z których jedna zakończyła się kontrowersyjnym remisem.
Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) po raz drugi z rzędu pokonał Deontaya Wildera (42-2-1, 41 KO). "Król Cyganów" po raz pierwszy obronił tytuł mistrza świata organizacji WBC w kategorii ciężkiej. 33-latek nadal jest niepokonany. Jego kolejnym przeciwnikiem ma być Dillian Whyte.
Czytaj także:
"Mam nadzieję, że zakończy karierę". Eksperci bezlitośni dla Adama Kownackiego
Fury - Wilder III: kosmiczna walka i makabryczny nokaut