Deontay Wilder zaczął agresywnie. Amerykanin od początku pokazał, że będzie innym pięściarzem niż poprzednim razem. "Brązowy Bombardier" polował na nokaut. Mocno bił na korpus Brytyjczyka. Fury w końcówce mocno trafił, ale pierwszą rundę należało zaliczyć na korzyść pogromcy Artura Szpilki.
W drugim starciu znowu mocno. Tyson Fury dążył do klinczu, by ostudzić zapędy Amerykanina. Na to szybko reagował sędzia ringowy, który nie chciał dopuścić do brudnego boksu ze strony "Króla Cyganów".
Duże emocje w Las Vegas! W trzecim starciu potężne bomby spadały na głowę Fury'ego, ale to mistrz świata zdołał posłać Wildera na deski obszernym prawym ciosem. Ten wstał, ale był wyraźnie oszołomiony. Na całe szczęście do końca rundy pozostało kilkanaście sekund i Amerykaninowi udało się przetrwać.
Kiedy wydawało się, że koniec Wildera jest bliski, w czwartym starciu nastąpił zwrot akcji. Amerykanin posłał mistrza na deski. Ten wstał, ale kilkanaście sekund później ponownie był liczony! Niesamowity pojedynek.
Wilder poczuł krew, w piątej rundzie atakował jeszcze śmielej. Fury jednak zdołał dojść do siebie po perturbacjach w poprzedniej odsłonie walki. Cios za cios, atak za atak - komplet kibiców w T-Mobile Arenie oglądało pięściarski spektakl! Wilder wydawał się bardziej odczuwać trudy walki, ale wciąż pozostawał niebezpieczny. Fury czekał na błąd, na kontrę, która ponownie zwali rywala z nóg.
Siódma runda, presję wywiera Brytyjczyk. Wilder już wyraźnie gorzej pracuje na nogach, ciosy Brytyjczyka dochodzą raz za razem. Wilder w głębokim kryzysie, Fury poczuł krew, ale jeszcze nie zdołał skończyć walki.
Do ósmego starcia Amerykanin wychodził już na miękkich nogach. Fury pewnie zmierzał do drugiej wygranej. Ciężki nokaut wisiał w powietrzu, choć Wilder nadal pozostawał w grze i raz na jakiś czas szukał szczęścia pojedynczym ciosem.
Pięściarz z Alabamy ponownie wylądował na deskach w 10. rundzie. Ponownie jednak zdołał się podnieść. Mało tego! Chwilę później sam zaatakował i to Fury był w tarapatach.
W przedostatnim starciu "Król Cyganów" dokończył jednak dzieła zniszczenia! Raz za razem trafiał Wildera ciosami podbródkowymi, aż prawym sierpowym ściął rywala z nóg. Ciężki nokaut zakończył trylogię!
Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) po raz drugi z rzędu pokonał Deontaya Wildera (42-2-1, 41 KO). "Król Cyganów" po raz pierwszy obronił tytuł mistrza świata organizacji WBC w kategorii ciężkiej. 33-latek nadal jest niepokonany. Jego kolejnym przeciwnikiem ma być Dillian Whyte.
Zobacz także:
"Arcydzieło", "Wielki mistrz". Reakcje z Twittera na zwycięstwo Usyka
Będzie rewanż? Promotor Joshuy nie pozostawia wątpliwości
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienny moment na sparingu Chalidowa! "Coś poszło nie tak"