Polski boks zawodowy nie znajduje się na miejscu, w którym powinien się znajdować. Przez lata kibice wstawali na pojedynki Tomasza Adamka, Andrzeja Gołoty czy obserwowali obrony mistrzowskich trofeów przez Dariusza Michalczewskiego oraz Krzysztofa Włodarczyka.
Dziś próżno szukać któregokolwiek z Polaków wśród światowych czempionów. Ten stan ma zmienić Michał Cieślak, obecnie największa polska nadzieja na mistrzowski pas. Pochodzący z Radomia pięściarz, 27 lutego zmierzy się z Lawrencem Okolie o tytuł organizacji WBO w O2 Arenie w Londynie.
Nokautowani Polacy
Lawrance Okolie w trakcie swojej zawodowej kariery mierzył się trzy razy z polskimi zawodnikami. Brytyjczyk w drugiej zawodowej walce pokonał w premierowej odsłonie Łukasza Rusiewicza. W kolejnych bojach mierzący 196 centymetrów zawodnik, często nokautował swoich rywali, co doprowadziło go do wysokiego miejsce w rankingu organizacji WBO.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Jest ogień!". Internauci oczarowani pokazem Kowalkiewicz
W grudniu 2020 roku Okolie stanął naprzeciw Nikodema Jeżewskiego w walce o wakujący pas interkontynentalny, który miał być przepustką do rywalizacji o tytuł pełnoprawny. Brytyjczyk nie miał większych problemów w starciu z Jeżewskim, którego znokautował już w drugim starciu.
Kolejny bój, uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Rio stoczył już trzy miesiące później, mierząc się z następnym polskim zawodnikiem. Na drodze Okoliego stanął Krzysztof Głowacki. Próba podboju przez "Główkę" Wembley Areny okazała się całkowicie nieudana, a Okolie zdobył pas WBO, udowadniając, że jest jednym z najmocniejszych pięściarzy w kategorii junior ciężkiej.
Skazywany na pożarcie
Imponująca seria zwycięstw z Polakami oraz ostatnia wygrana w trzeciej odsłonie z Dilanem Prasoviciem, sprawiły, że Lawrance Okolie wymieniany jest jako jeden z dwóch najlepszych pięściarzy w kategorii junior ciężkiej. Brytyjczyk stawiany jest niemal na równi ze świetnym Mairisem Briedisem, a sam zapowiada chęć podboju królewskiej dywizji wagowej.
Brytyjscy bukmacherzy w bezpośredniej konfrontacji Michała Cieślaka z czempionem, nie dają Polakowi większych szans. Kursy oscylują w granicach 1.10 - 6.50 na korzyść Okoliego, co procentowo daje szanse około 85 proc. do 15 proc.
Z całą pewnością taki stan rzeczy ma związek z tym, że Cieślak jedzie "do paszczy lwa", a ściany będą w tym przypadku pomagać gospodarzowi. Do tego dochodzi pewność siebie Okoliego oraz wiara Brytyjczyków w wielkie rzeczy, których 29-latek może dokonać.
Szanse sportowe w tym pojedynku są jednak inne.
Cieślak ma to, czego nie posiadają Polscy pięściarze
Michał Cieślak to obecnie najlepszy polski pięściarz, w którym należy pokładać mistrzowskie aspiracje. Polak wyróżnia się warunkami fizycznymi, świetnym podejściem psychologicznym do walk oraz dużymi umiejętnościami w ringu, które niejednokrotnie pokazywał.
Polak zanotował piętnaście wygranych przed czasem spośród dwudziestu jeden zwycięskich bojów. Szczególnie imponują nokauty na Durodoli w drugiej odsłonie oraz w ostatniej walce nad solidnym Kaszyńskim w premierowej rundzie. Cieślak jest pięściarzem, który wyczuwając "krew" i zranionego rywala, nigdy nie wypuszcza okazji z rąk. To cecha niezwykle rzadko spotykana na polskich ringach, a niezbędna na mistrzowskim poziomie.
Agresja, umiejętności ofensywne oraz silny cios to aspekty, które 27 lutego będą konieczne do pokonania Okoliego. Polak będzie musiał przedrzeć się przez niezwykle długie ręce Brytyjczyka, a by tego dokonać, potrzebna będzie również dobra praca nóg, nad którą pracował Cieślak przez całe przygotowania.
Przewaga doświadczenia
Nie ulega wątpliwości, że większy bagaż doświadczeń na ringach zawodowych zebrał dotychczas Polak. Cieślak w styczniu 2020 roku mierzył się w walce o mistrzowski tytuł z Ilungą Makabu w Kinszasie. Okoliczności wyprawy do Demokratycznej Republiki Konga są niemal legendarne, a Cieślak musiał do tego poradzić sobie nie tylko z wymagającym przeciwnikiem, ale również niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi czy skracanymi rundami, gdy Makabu był w opałach.
Przygody związane z walką o pas WBC wzmocniły Michała Cieślaka w każdym względzie, co potwierdza sam pięściarz. Obecnie Polak jest zawodnikiem jeszcze bardziej skupionym na celu, pewnym swego i świadomym, o co toczy się gra.
Okolie w trakcie zawodowej kariery nie mierzył się jeszcze z nikim tak groźnym jak Cieślak. Strona brytyjska mogła wybrać dużo łatwiejszego przeciwnika z ramienia organizacji WBO, jednak wybór padł na Polaka i pozostaje mieć nadzieję, że nie doceniają oni umiejętności zawodnika z Radomia, podobnie jak brytyjscy bukmacherzy.
Walka o wszystko
Zarówno dla Okoliego, jak i Cieślaka niedzielny bój będzie starciem niezwykle istotnym. Brytyjczyk na horyzoncie ma unifikacyjną walkę z Briedisem oraz plany przejścia do kategorii ciężkiej, natomiast dla Polaka będzie to druga szansa na zdobycie tytułu i kto wie, czy nie ostatnia.
Szanse sportowe w nadchodzącej walce są dużo bliższe, niż wskazują na to bukmacherzy. Faworytem jednak z pewnością jest Okolie, który ma wiele atutów czysto pięściarskich oraz walczy u siebie. Michał Cieślak ma jednak świadomość, po co leci do Londynu i jaka jest stawka rywalizacji.
Najważniejszy pojedynek ostatnich lat w polskim boksie już w niedzielę 27 lutego. Polak ma wszelkie argumenty, aby dokonać sensacji i znokautować Okoliego, bowiem o zwycięstwo na punkty będzie niezwykle trudno. W niedzielę Michał Cieślak może zapisać się złotymi zgłoskami w historii polskiego, ale i światowego boksu.
Zobacz także: Wielka mobilizacja na Ukrainie. "Wola istnienia jest nieskończona"
Zobacz także: KSW 67. Podczas tej walki lepiej nie mrugać. Polak idzie po nokaut [WIDEO]