Szeremeta nie obroni medalu? Wszystko przez wielki konflikt

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Na zdjęciu: Umar Kremlow i Julia Szeremeta (w kółku)
Getty Images / Na zdjęciu: Umar Kremlow i Julia Szeremeta (w kółku)
zdjęcie autora artykułu

Putinowskie metody wykluczania z wyborów, konflikt z MKOl, rozłam w światowym boksie i oburzające skandale. Boksu może zabraknąć na igrzyskach w Los Angeles, a Polacy zajęli ciekawą pozycję w tym konflikcie między człowiekiem Putina a buntownikami.

W tym artykule dowiesz się o:

Swoim srebrnym medalem na igrzyskach w Paryżu Julia Szeremeta wpisała się do historii polskiego boksu. 20-latka ma jednak wysokie ambicje i zapowiedziała, że za cztery lata w Los Angeles będzie walczyć tylko o złoto.

Może się jednak okazać, że go nie zdobędzie. I nie będą temu winne hipotetyczne złe przygotowanie czy brak rozwoju. Boks olimpijski znajduje się w fatalnej sytuacji. Wszystko przez stosującego putinowskie metody walki z oponentami prezesa federacji IBA. I ogromny konflikt z MKOl.

Przeciwnik się nie podoba? No to go wyrzućmy

W 2020 roku nowym prezesem IBA został Umar Kremlow. Młody rosyjski działacz obiecywał pogrążonej w kryzysie organizacji złote góry. Federacja była bowiem zadłużona na kilkanaście milionów euro i już wcześniej miała problemy chociażby z korupcją.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn piłkarski WP SportoweFakty: zapowiedź sezonu w Europie

Program Kremlowa był prosty - wybierzecie mnie, to spłacę wasze długi. I tak się dzieje, a sponsorem organizacji został potężny Gazprom. Kremlow wykorzystuje do tego znakomite koneksje z Władimirem Putinem. Zaległości zostają spłacone, a światowy boks stał się zakładnikiem dyktatora.

Działacz jest bardzo pilnym uczniem Putina. Gdy w 2022 roku pojawił się człowiek, który chciał położyć kres rządom Rosjanina, to ten doskonale wiedział, co zrobić. Dzień przed wyborami szef holenderskiej federacji Boris Van der Vorst otrzymał decyzję, że nie może się ubiegać o stanowisko szefa IBA.

Mało tego, pozostałych czterech nieprzychylnych Kremlowowi kandydatów do zarządu IBA, także nie mogło się zmierzyć w uczciwych wyborach. Rosjanin po prostu cudzymi rękami zakazał im kandydować (decyzję podjęła "nienależna rada", która zajmuje się uczciwością w boksie). Później Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) orzeka, że wykluczenie Holendra było bezpodstawne. Tylko co z tego, skoro wybory już się odbyły, a Kremlow został prezydentem.

- To mnie rozczarowało, ale nie zaskoczyło. To typowy sposób działania tej organizacji. Nie dziwne wiec, że MKOl wyrzucił IBA ze względu na zastrzeżenia do zarządzania, przejrzystości, finansów czy możliwości zabezpieczenia uczciwej rywalizacji - mówi Van der Vorst WP SportoweFakty.

Bałagan w boksie. Wkracza MKOl

W związku z tym Van der Vorst, jego holenderska federacja oraz kilkanaście innych krajowych związków w ubiegłym roku stworzyły federację World Boxing. Ma ona być bezpośrednią konkurentką dla IBA, która ze względu na nieprawidłowości dotyczące finansowania, uczciwości i korupcji zostaje wykluczona przez MKOl.

Sytuacja stała się na tyle skomplikowana, że to Międzynarodowy Komitet Olimpijski musiał przejąć nadzór nad turniejem olimpijskim. Prezes Thomas Bach mówi, że to ostatni raz. Boksu nie ma jak na razie w programie igrzysk olimpijskich w Los Angeles i według Niemca musi powstać godna zaufania międzynarodowa federacja bokserska.

Na taką kreuje się World Boxing. Organizacja bardzo chce stworzyć obraz, że dołączenie wszystkich krajowych federacji do World Boxing jest jedyną szansą na uratowanie boksu. Jednak wcale nie musi tak być. I nie chodzi o to, że nastąpią jakieś potężne zmiany w IBA.

- Sytuacja rozwija się tak dynamicznie, że nie wykluczałbym żadnego scenariusza. Ale z punktu widzenia MKOl to logiczne rozwiązanie - boks stał się ostatnio dla ruchu olimpijskiego "gorącym kartoflem", z którym są same problemy. Potrzeba organizacji, która poukłada wiele spraw (np. regulacje dotyczące płci) w dłuższej perspektywie niż tylko przy samym turnieju olimpijskim - tłumaczy nam Kacper Bartosiak, dziennikarz TVP Sport specjalizujący się w boksie.

Uważa jednak, że wiele będzie zależeć od przyszłorocznych wyborów. I to nie w World Boxingu czy IBA, ale w MKOl.

Nowy prezes - nowe porządki

Umar Kremlow i Thomas Bach po igrzyskach w Paryżu są śmiertelnymi wrogami. To właśnie Kremlow rozpuszczał informacje bez dowodów, jakoby finałowa rywalka Szeremety: Tajwanka Lin Yu-Ting oraz Algierka Imane Khelif miały być rzekomo mężczyznami. Dodatkowo wielokrotnie atakował MKOl podczas igrzysk w Paryżu.

- W ostatnich latach IBA najpierw próbowała zyskać przychylność MKOl po dobroci - tworząc raporty nt. wcześniejszych nieprawidłowości, spłacając długi i wprowadzając zmiany. Ale MKOl wciąż miał zastrzeżenia głównie do finansowania - IBA jest uzależniona od pieniędzy Gazpromu. Kiedy stało się jasne, że te kwestie są nie do przeskoczenia, prezes Kremlow zmienił taktykę na syndrom oblężonej twierdzy i przypuścił frontalny atak, wytaczając wszystkie najcięższe działa. Teraz to już otwarta wojna - tłumaczy nam Bartosiak.

Kadencja Bacha skończy się jednak w 2025 roku, a Niemiec już sam zapowiedział, że nie będzie kandydować. Być może nowym szefem MKOl zostanie ktoś bardziej przychylny Kremlowowi czy samej IBA.

To bowiem wciąż organizacja zarządzana przez Rosjanina w boksie olimpijskim jest dominująca. Ma aż 198 członków, a World Boxing tylko 42 (pięciu zostało przyjętych dopiero po igrzyskach w Paryżu).

Holender zapewnia nas, że World Boxing przekroczy już niedługo 50 członków. Do tego mają zostać rozegrane pierwsze turnieje pod patronatem tej organizacji. Mistrzostwa świata do lat 19 odbędą się już w tym roku, a w przyszłym mają zostać zorganizowane seniorskie MŚ.

- Być może IBA wie co robi grając na czas. Za prezesem Kremlowem stoją pieniądze i realne zaufanie zdecydowanej większości środowiska boksu olimpijskiego, co na dłuższą metę może dać mu szansę na "nowe otwarcie" z kolejnymi władzami MKOl - tłumaczy nam Bartosiak.

Polska częścią... rosyjskiej organizacji

Mogło się wydawać, że Polski Związek Bokserski, jak spora część federacji z krajów z Europy Zachodniej czy Ameryki Północnej, dołączy do World Boxing. Tymczasem Polska pozostaje w organizacji zarządzanej przez Kremlowa, blisko związanego z Władimirem Putinem.

Chcieliśmy zadać pytania prezesowi Polskiego Związku Bokserskiego Grzegorzowi Nowaczkowi na ten temat, ale nie odbierał telefonu. Jego biuro nie odpowiedziało także na pytania przesłane mailem.

Nieoficjalnie w środowisku mówi się jednak o tym, że Polski Związek Bokserski chce po prostu przeczekać sytuację. Jak na razie za IBA stoją też zdecydowanie większe pieniądze.

Co z Los Angeles?

Zegar jednak tyka, a czasu pozostało już niewiele, by włączyć boks do programu olimpijskiego w Los Angeles. Thomas Bach mówi, że decyzje muszą zapaść już w przyszłym roku i właśnie do tego czasu musi powstać nowa organizacja, która uporządkuje problemy w światowym boksie. W innym wypadku boksu na następnych igrzyskach po prostu zabraknie?

- Ryzyko wykluczenia boksu z igrzysk jest bardzo realne i jeśli nic się nie zmieni, to boksu zabraknie na igrzyskach w Los Angeles - alarmuje Van der Vorst.

Drugi z naszych rozmówców jest jednak innego zdania. Argumentuje to rolą, jaką odgrywa boks u następnych gospodarzy igrzysk.

- Zagrożenie związane z wykreśleniem boksu z programu igrzysk jest realne, ale wydaje mi się, że to wciąż zbyt ważna historycznie dyscyplina, by mogło jej zabraknąć. W 1984 roku Amerykanie zdobyli w Los Angeles dziewięć złotych medali w boksie, choć pomogło im w tym to, że tamten turniej został zdominowany przez polityczne zawirowania. Ale boks olimpijski wciąż jest dla gospodarzy ważny i mam nadzieję, że w naprawdę krytycznej sytuacji będą w stanie się o niego upomnieć. Inna sprawa, że wykreślenie boksu z programu igrzysk to pod wieloma względami woda na młyn IBA - organizacja mogłaby wtedy zorganizować boks olimpijski kompletnie na swoich zasadach i bez jakiejkolwiek kontroli z zewnątrz - kończy Kacper Bartosiak.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej: Rzecznik Praw Obywatelskich zareagował ws. Fame MMA. Jest odpowiedź federacji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty