Jak w poniedziałek nad ranem poinformował na Twitterze dziennikarz Przemysław Garczarczyk, niepokonany na zawodowych ringach polski bokser nie został wpuszczony na teren Stanów Zjednoczonych. - Szpilka zatrzymany na lotnisku OHare. Potrzebne papiery z konsulatu, inaczej będzie odesłany do Polski. Tragedia - relacjonował reporter branżowego portalu Fightnews.com. Na kolejne sygnały nie trzeba było długo czekać.
W następnych komunikatach cytowane były już słowa obecnego na miejscu trenera Fiodora Łapina. - Szpilka będzie odesłany samolotem do Monachium. Mamy półtorej godziny. Chodzi o dokumenty dla ambasady USA - późniejsza wypowiedź szkoleniowca sugerowała, że niewiele udało się wskórać w tak krótkim czasie. - Nie wyobrażam sobie, co się dzieje obecnie w głowie Artura. Mamy kilka dni, żeby uratować walkę z Jenningsem. Usłyszałem, że poszedł sygnał z Polski o Szpilce. Urzędnicy imigracyjni już mieli info jak wylądowaliśmy - w ten sposób miał skomentować sprawę opiekun Szpilki.
Kolejny przekaz potwierdził negatywny scenariusz wydarzeń. - Szpilka już w samolocie do Monachium. Decydujące następne 48 godzin - zakomunikował Garczarczyk.