Wybaczała mu nawet mafia. Czas na godne pożegnanie Andrzeja Gołoty

[tag=1349]Andrzej Gołota[/tag] 25 października oficjalnie zakończy karierę zawodowego boksera. "Ostatnia nadzieja białych" przejdzie do historii nie tylko polskiego, ale i światowego boksu.

W tym artykule dowiesz się o:

Kariera Gołoty to wzloty i upadki, od kapitalnych walk z Riddickiem Bowem, Chrisem Byrdem  po katastrofy w konfrontacjach z Lennoxem Lewisem, Lamonem Brewsterem czy Mike'm Tysonem. Bokser urodzony w Warszawie jest jednak fenomenem, bo pomimo wielu zawodów, które sprawił swoim fanom, ci nigdy go nie opuścili. Teraz nadchodzi czas by godnie pożegnać się ze sceną zawodowego pięściarstwa i na dobre odrzucić marzenia o zdobyciu tytułu mistrza wagi ciężkiej.
[ad=rectangle]
Walka z Danellem  Nicholsonem, na gali organizowanej przez grupę promotorską Marcina Najmana, będzie miała charakter pokazowy i nie będzie podlegała ocenie sędziów punktowych. Może to i dobrze, bo rewanż "Andrew" z Amerykaninem, przy obecnej dyspozycji Polaka, mógłby zakończyć się mało udanym, wręcz zepsutym pożegnaniem. Większość kibiców dostrzega już aspekt, iż Gołota do czynnego uprawiania ukochanego boksu po prostu już się nie nadaje, ale sam zainteresowany z uporem maniaka co raz powraca, rodząc się jak "feniks z popiołów". Zdrowia jednak oszukać się nie da, nie do końca wyleczonych kontuzji także, a przy tym refleksu, kondycji i innych czynników.

Pomysł na galę z pożegnalną walką "Andrew" trzeba uznać za w pełni trafiony. Mało osób chciałoby zapamiętać brązowego medalistę olimpijskiego i kilkukrotnego pretendenta do tytułu mistrza świata z ostatnich walk z Tomaszem Adamkiem  czy Przemysławem Saletą. Tak naprawdę szkoda, przede wszystkim w walce z "Góralem", że zestawiono żyjącą legendę polskiego boksu z zawodnikiem, który miał dopiero zwojować wagę ciężką. Ciężko było patrzeć jak w łódzkiej Atlas Arenie Tomasz Adamek "demoluje" postać, dla której wstawało się w nocy, czy też nad ranem, by móc zobaczyć "naszego" na wielkiej scenie pięściarstwa w Stanach Zjednoczonych.

Choć jego porażki w najważniejszych walkach były wielkim zawodem dla rodaków, ci prawie zawsze potrafili wybaczyć Gołocie. Ten przede wszystkim swoją skromnością i opanowaniem potrafił zjednać sobie fanów, a ponadto był człowiekiem, którego nazwisko za granicą od razu kojarzyło się z Polską i na odwrót. Co więcej, Gołocie wybaczali nawet ludzie tzw. szarego środowiska. Mowa oczywiście o dobrym znajomym pięściarza i wielki fanie boksu Andrzeju Kolikowskim, przywódcy gangu pruszkowskiego. W listopadzie 1999 roku, przy okazji walki Gołoty z Michaelem Grantem, "Pershing" obstawił pokaźną sumę u bukmachera na wygraną Polaka, choć ten nie uchodził w tamtym starciu za faworyta. Ku zaskoczeniu kibiców zgromadzonych w Trump Taj Mahal "Andrew" posłał Granta na deski już w 1. rundzie, by potem w 10. odsłonie walki poddać się, pomimo wygrywania do tamtego czasu u wszystkich sędziów punktowych. Wspomnianą porażkę "Pershing" Gołocie wybaczył, choć był to dopiero początek wielkich i niespełnionych nadziei Polaków na sukces rodaka.

Ważne jest, aby przy okazji pożegnalnej walki Gołoty z Nicholsonem publiczność miała okazję pożegnać swojego ulubieńca w sposób godny, bo z pewnością jego wkład w rozwój polskiego pięściarstwa jest nieoceniony.

Waldemar Ossowski

Komentarze (10)
avatar
real_M
11.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Większość pamięta go tylko z walk już na szczycie czyli wykluczenia z Bowem i porażek z Tysonem i Lewisem. Tylko żeby polec w tych walkach Gołota musiał się wspiąć na ten szczyt i była to impon Czytaj całość
Andrzej GM
9.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dla mnie Endrju , to zawsze będzie wielki bokser i wielka postać, człowiek legenda, jak by na to nie spojrzeć. 
avatar
not4u
8.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeśli ktoś ma wątpliwości do Gołoty - wystarczy zobaczyć jego walkę z Bowe. 
M.C
8.09.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Patrząc na Szpilkę,Adamka,Sosnowskiego,Wacha chyba jednak trochę żal że Andrzej odchodzi. 
avatar
Wielka Sparta
8.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
żałosne,jeszcze ten Nejman się dokleił,niedługo Gołotę w Telemango zobaczymy.