Don King oskarża Władimira Kliczkę

Don King oskarżył Władimira Kliczkę o unikanie walk w USA z najlepszymi zawodnikami na świecie. Kontrowersyjny promotor twierdzi, że Ukrainiec nie powinien nazywać się mistrzem wagi ciężkiej.

Konrad Kaźmierczak
Konrad Kaźmierczak
Znany z oryginalnych poglądów Don King po raz kolejny dał o sobie znać. Tym razem na celownik wziął sobie ukraińskiego mistrza, którego osiągnięcia postanowił zdeprecjonować, choć ten jest posiadaczem pasów mistrzowskich federacji WBA, WBOIBF i IBO. - W rzeczywistości Kliczko nie został mistrzem świata. To były tylko mistrzostwa Niemiec! - grzmiał ekscentryczny biznesmen.
Słynny promotor boksu zawodowego wyraził chęć zorganizowania unifikacyjnego walki pomiędzy Władimirem Kliczką a zwycięzcą pojedynku Bermane Stiverne - Deontay Wilder, którego stawką jest pas mistrza świata federacji WBC królewskiej dywizji. Don King, który reprezentuje interesy Stiverne'a, ma nadzieję, że to jego podopieczny w nocy z soboty na niedzielę po raz pierwszy w karierze obroni mistrzowski tytuł.

- Teraz tytuł mistrza wagi ciężkiej należy do Bermane’a Stiverne'a i mam nadzieję, że pas mistrzowski zostanie w światowej stolicy boksu w Las Vegas. Z kolei Deontay Wilder jest ogromnym wojownikiem, który legitymuje się doskonałym rekordem - 32 walki i 32 zwycięstwa przed czasem. Oglądanie ich w MGM Grand będzie prawdziwą rozkoszą - powiedział King cytowany przez worldboxingnews.net.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×