12 czerwca polski pięściarz wagi ciężkiej zmierzy się z Manuelem Quezadą. Doświadczony Amerykanin, który na zawodowym ringu stoczył 38 walk, ma stanowić dla "Szpili" jedynie przetarcie przed poważniejszymi wyzwaniami.
[ad=rectangle]
Dla Polaka będzie to dopiero drugi występ po przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych. Do piątkowej konfrontacji pochodzący z Wieliczki pięściarz przygotowuje się pod okiem Ronniego Shieldsa.
- Nie mogę się doczekać, aby wejść do ringu i pokazać moim kibicom i heterom, jak bardzo się tutaj rozwinąłem i o ile więcej mogę zrobić teraz. Jestem gotowy pokazać swój talent - powiedział Artur Szpilka w wywiadzie dla amerykańskiego portalu fightnews.com.
Główną atrakcją piątkowej gali Premier Boxing Champions będzie pojedynek Artura Beterbijewa z Alexandrem Johnsonem oraz starcie Erislanda Lara - Delvin Rodriguez. Polskich kibiców najbardziej będzie interesował jednak występ 26-letniego mańkuta z Wieliczki.
- Szpilka musi mieć mnie ustawionego na szybkim wybieraniu, bo prawie codziennie do mnie dzwoni i mówi mi, z kim chciałby się bić. On żyje i oddycha boksem. Niektórzy nazywają go pasjonatem, ale ja się z tym nie zgadzam. To coś znacznie większego. Ronnie Shields wykonuje z nim świetną robotę - dodał Leon Margules.
- Ten dzieciak po prostu kocha wyzwania. Oczywiście, że on chce już walczyć z najlepszymi, ale to co robimy z Arturem to projekt długoterminowy. Dlatego chcemy, żeby walczył z Quezadą i rozwijał się pod okiem Ronniego - podkreślił szef grupy Warriors Boxing, który wraz z duetem Andrzej Wasilewski - Piotr Werner z grupy Sferis KnockOut Promotion promuje interesy "Szpili".
Artur Szpilka chce w piątek coś udowodnić swoim fanom i hejterom
Artur Szpilka jest bardzo pewny siebie przed piątkowym starciem, które odbędzie się w UIC Pavilion w Chicago. Zadowolony z podejścia Polaka jest jego amerykański promotor.