Oscar de la Hoya rozważa powrót na ring
Jeden z najsłynniejszych i najwybitniejszych pięściarzy swojej epoki Oscar de la Hoya po pięcioletniej przerwie poważnie rozważa powrót na ring.
Były mistrz świata w sześciu kategoriach wagowych szanse na powrót między liny ocenił na pięćdziesiąt procent. - Czy mogę to zrobić? Nie wiem, ale budzę się każdego ranka myśląc, że mogę. Myślę o "Sugar" Ray Leonardzie, który zmierzył się z Marvinem Haglerem. Jeśli Leonard mógł to zrobić, to dlaczego ja nie mogę? Oboje znaleźliśmy się w podobnej sytuacji. Oboje jesteśmy głodni rywalizacji, jesteśmy ambitni.
W 1987 roku jeden z najlepszych wojowników w historii boksu "Sugar" Ray Leonard wrócił na ring po prawie trzy letniej przerwie i zdobył tytuł mistrza świata wagi średniej. Była to jedna z największych sensacji w historii boksu.
Mający na karku 42 lata Oscar de la Hoya ostatni zawodowy pojedynek stoczył w 2008 roku, przegrywając z Mannym Pacquiao. Po przejściu na sportową emeryturę wybitny pięściarz pozostał przy boksie. Założył grupę Golden Boy Promotions i stał się jednym z najbardziej wpływowych promotorów na świecie.
Jeżeli "Golden Boy" wróciłby między liny jego celami byłaby rewanżowa potyczka z Floydem Mayweatherem juniorem, który niejednogłośną decyzją sędziów pokonał go w 2007 roku lub niekwestionowany król wagi średniej Giennadij Gołowkin. - Chcę walczyć z jednych z nich, ponieważ oni są najlepsi, a ja zawsze walczyłem z najlepszymi - podkreślił ringowy weteran, który w trakcie kariery zawodniczej walczył z takimi zawodnikami jak Floyd Mayweatherem, Manny Pacquaio, Shane Mosley (dwukrotnie), Pernell Whitaker, Felix Trinidad, Bernard Hopkins, Julio Cesar Chavez Sr. (dwukrotnie), Fernando Vargas i Ike Quartey.
Oscar de la Hoya przed panowaniem Floyda Mayweathera był uważany za najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe. Jego sportowe osiągnięcia były imponujące. Zdobył 10 tytułów mistrza świata w sześciu różnych kategoriach wagowych. Po pięcioletniej nieobecności wierzy, że może cofnąć czas, jeżeli będzie dbał o siebie tak jak Bernard Hopkins. "Złoty Chłopiec" uważa, że potrzebuje czteromiesięcznych przygotowań, żeby optymalnie przygotować się do kolejnego występu.
Sulęcki o powstańcach, wojnie i walce Adamka z Saletą